Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po meczu Widzewa. GKS sprowadził łodzian na ziemię ZDJĘCIA

Jan Hofman
Jan Hofman
W spotkaniu piętnastej kolejki piłkarskiej pierwszej ligi rozegranym w Tychach Widzew przegrał 1:2 z GKS. To szósta w tym sezonie porażka łodzian.

Miłe złego początki

Miłe złego początki, tak można podsumować występ Widzewa w Tychach. Łodzianie doskonale rozpoczęli spotkanie z GKS, ale fatalnie je skończyli. Łodzianie zupełnie zawiedli po przerwie. Można było odnieść wrażenie, że widzewiacy nie wytrzymali tego pojedynku kondycyjnie. Wczoraj okazało się, że czterdzieści minut dobrej gry to stanowczo za mało, aby myśleć o miejscu w górnej połowie tabeli. Teraz można być pewnym, że mecz z Arką był wyjątkiem w jesiennej szarzyźnie jaką prezentowała drużyna prowadzona przez trenera Enkeleida Dobiego. Wiemy już, że Widzew nie umie rozegrać dwóch dobrych spotkań z rzędu, a w takim przypadku próba dogonienia czołówki ligi jest zadaniem niewykonalnym!

Nawet udany początek

Początek spotkania dawał nawet nadzieję, że łodzianie pokuszą się o drugie zwycięstwo z rzędu. Łódzki zespół zaczął z wielkim impetem, czym kompletnie zaskoczył gospodarzy. GKS zmuszony był cofnąć się do defensywy, bowiem widzewiacy raz po raz inicjowali dynamiczne akcje, które siały sporo zamieszania w szeregach GKS. Już w 8 minucie było 1:0 dla gości. Po bardzo ciekawym rozegraniu, w którym uczestniczyło kilku widzewiaków piłka trafiła do Możdżenia. Ten popisał się precyzyjnym uderzeniem z dystansu i zaskoczył chwalonego ostatnio Jałochę. Później jednak tyszanie otrząsnęli się z przewagi łodzian i to oni nadawali ton wydarzeniom na boisku. Efektem był gol Lewickiego. Ten sam piłkarz miał szansę na podwyższenie wyniku, lecz wspaniale spisał się Mleczko, obronił w sytuacji sam na sam z zawodnikiem GKS.

Brakło siły

Po przerwie okazało się, że waleczność, kreatywność oraz siły, widzewicy zostawili w szatni. To była woda na młyn dla gospodarzy, którzy przejęli inicjatywę. Jej efektem było zdobycie zwycięskiej bramki. Widzewa nie było już stać, by poderwać się do walki o korzystny wynik.

Trener Dobi musiał dokonać korekty w wyjściowej jedenastce. A wszystko z powodu zakażenia koronawirusem Michała Grudniewskiego. Jego miejsce w obronie zajął Daniel Tanżyna.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany