Po kontroli NFZ Bałuty bez chirurgii

– Mieliśmy podpisany kontrakt od 1 stycznia 2012 roku do końca roku 2014 – mówi dr Arkadiusz Mamos, szef Centrum Medycznego Med Gastr przy ul. Mokrej. – Do dyspozycji pacjentów było dziesięć łóżek.
Jak twierdzi dr Mamos, prowadzona przez niego spółka była w ubiegłym roku kontrolowana 20 razy – przez NFZ, służby wojewody, sanepid, NIK, stację krwiodawstwa. Wszystkie kontrole wypadły pozytywnie. Dlatego był zaskoczony, gdy 30 czerwca fundusz wypowiedział mu kontrakt w trybie natychmiastowym. Oparł się na opinii prof. Adama Dzikiego, wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie chirurgii, który również przeprowadził kontrolę we wspomnianej placówce. Doszło do niej, gdy w kwietniu zmarła tam na skutek powikłań po zabiegu 24-letnia pacjentka. W opinii prof. Dzikiego w szpitalu zabrakło anestezjologa, był pod telefonem.
– Kilka dni przed wypowiedzeniem kontraktu placówkę pozytywnie ocenił konsultant w dziedzinie anestezjologii – twierdzi jednak dr Mamos.
Jak powiedziała Beata Aszkielaniec, rzecznik prasowy NFZ, zerwanie kontraktu było wynikiem kontroli przeprowadzonej przez fundusz. Stwierdzono m.in., że szpital nie posiada stanowiska do intensywnej terapii.