Po katastrofie w pustostanie przy ulicy Wólczańskiej. Lokatorzy żyją w strachu [ZDJĘCIA, FILM]

– Ani w piątek, ani przez ostatnie dwa dni nikt z urzędników do nas nie przyszedł i nie porozmawiał o naszej sytuacji – żali się Elżbieta Zagozda, jedna z lokatorek. – A my już od kilku lat piszemy do wszystkich urzędów, że kamienica jest w katastrofalnym stanie.

– Ja widziałem, jak kawał stropu (w pustostanie – przyp. red.) oderwał się po godzinie 16 w piątek, bo akurat stałem przy płocie – mówi Krzysztof Górecki. – A o godz. 22 runął kolejny fragment. Od tamtej pory cały czas z sufitu lecą cegły, pył wdziera się na podwórko.

Lokatorzy boją się, że źle zabezpieczony budynek obok, z którego gruz sypał się przez cały weekend, po prostu runie, nim ktokolwiek coś z tym zrobi. W ręku mają pismo z administracji, że do końca maja ich budynek zostanie zabezpieczony klamrami, stemplami, wymienione zostaną krokwie. Natomiast generalnego remontu nie będzie, bo budynek jest zadłużony na 240 tys. zł. To zaległości czynszowe.
Od piątku ul. Wólczańska jest w tym miejscu nieprzejezdna. Z jednej strony pilnuje jej straż miejska, z drugiej policja. Tak ma być do rozbiórki pustostanu. Kiedy to nastąpi – nie wiadomo.