Po burzy - podsumowanie skutków środowej i czwartkowej ulewy

Dwie gwałtowne burze, które wczoraj przeszły nad miastem, sparaliżowały Łódź, chociaż na miasto spadło zaledwie 19 litrów wody na metr kwadratowy – jak podaje Jerzy Budzyński ze stacji Meteo na Lublinku.

– To odczyt z opadu w okolicach lotnika, ale z tego co wiem, w centrum Łodzi burza była silniejsza – informuje. Jednak znacznie więcej deszczu spadło kilka dni temu, bo 16 czerwca, gdzie na stacji odnotowano aż 29 litrów wody na metr kwadratowy. Wczorajsza i przedwczorajsza burza były jednak bardzo intensywne. W ich rezultacie zalane zostały trasy pod wiaduktami na ul. Niciarnianej, Konstantynowskiej, Rzgowskiej, Bandurskiego.

– Podtopienia zaczęły się około 4 w nocy i trwały nawet kilka godzin – podaje Bartosz Stępień z MPK. – Najdłużej przerwa w ruchu trwała przy ul. Konstantynowskiej, bo jezdnia pod wiaduktem była przejezdna dopiero po godz. 8.30. Na ul. Rzgowskiej, pod wiaduktem komunikacja była wstrzymana na 2,5 godziny. Dodatkowe peturbacje spowodowane zostały uszkodzeniami naprawianej z powodu awarii wodociągu jezdni przy ul. Pomorskiej. Deszcz spowodował kolejne uszkodzenia ulicy i nadal ruch tramwajowy jest tu wstrzymany.

W kilkunastu punktach miasta m. in. na skrzyżowaniu Jana Pawła II z ul. Obywatelską oraz na ul. Zachodniej przy ul. LiImanowskiego doszło do awarii zalanej woda sygnalizacji świetlnej.

Ulewy spowodowały także zalania wykopów przy prowadzonych pracach na ulicach. Na ul. Gdańskiej, przy ul. Legionów powstało jezioro, a woda miejscami sięga tam głębokości dwóch metrów. Zalane zostały także wykopy na al. Kościuszki, między ul. Zamenhofa i ul. A. Struga. Ponieważ ulica może się zapaść, ruch na niej ma być zamknięty.
Według straży pożarnej skutki wczorajszych ulew nie były w Łodzi dramatyczne w porównaniu z majową burzą, gdy strażacy interweniowali aż 150 razy. Burze z ostatniej doby wymagały tylko 60 interwencji strażaków.

Pogoda na weekend