Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po awansie ŁKS do ekstraklasy. Tomasz Salski, prezes ŁKS: Dopiero wchodzimy do dorosłego futbolu

Jan Hofman
Jan Hofman
O piłkarskiej drużynie ŁKS rozmawiamy z prezesem futbolowej spółki z al. Unii Tomaszem Salskim.Kiedy okazało się, że ŁKS awansował do ekstraklasy, kto pierwszy pospieszył z gratulacjami?W przerwie spotkania, które decydowało o naszym awansie, odebrałem dwa telefony, o ironio, od dwóch legend... Widzewa.Kto był pierwszy?Zdzisław Kostrzewiński, który zna mnie praktycznie od dziecka. Później posypała się lawina i w krótkim czasie liczba gratulacji i słów uznania dla klubu wynosiła przeszło pół tysiąca. Co ciekawe, już dzień po meczu wpłynął doklubu list gratulacyjny odZbigniewa Bońka, prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. To cieszy, bo szef polskiego futbolu wielokrotnie wspierał nasz klub, choćby wówczas, kiedy włączył się w narrację dotyczącą konieczności budowy brakujących trybun stadionu przy al. Unii. To jasne sygnały, że jest szefem całej polskiej piłki.Można już teraz mówić, że ŁKS to brzmi dumnie?Nas oczywiście ta duma rozpiera, ale nie wolno zapominać, że my jesteśmy dopiero na początku drogi, dopiero wchodzimy w dorosłe życie.Dorosłe?Oczywiście, bo tak naprawę dopiero ekstraklasa daje możliwości prawdziwego sprawdzenia się w futbolu. Pokaże, jak jesteśmy przygotowani do rywalizacji w profesjonalnej polskiej piłce.Czytaj na kolejnym slajdzie
O piłkarskiej drużynie ŁKS rozmawiamy z prezesem futbolowej spółki z al. Unii Tomaszem Salskim.Kiedy okazało się, że ŁKS awansował do ekstraklasy, kto pierwszy pospieszył z gratulacjami?W przerwie spotkania, które decydowało o naszym awansie, odebrałem dwa telefony, o ironio, od dwóch legend... Widzewa.Kto był pierwszy?Zdzisław Kostrzewiński, który zna mnie praktycznie od dziecka. Później posypała się lawina i w krótkim czasie liczba gratulacji i słów uznania dla klubu wynosiła przeszło pół tysiąca. Co ciekawe, już dzień po meczu wpłynął doklubu list gratulacyjny odZbigniewa Bońka, prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. To cieszy, bo szef polskiego futbolu wielokrotnie wspierał nasz klub, choćby wówczas, kiedy włączył się w narrację dotyczącą konieczności budowy brakujących trybun stadionu przy al. Unii. To jasne sygnały, że jest szefem całej polskiej piłki.Można już teraz mówić, że ŁKS to brzmi dumnie?Nas oczywiście ta duma rozpiera, ale nie wolno zapominać, że my jesteśmy dopiero na początku drogi, dopiero wchodzimy w dorosłe życie.Dorosłe?Oczywiście, bo tak naprawę dopiero ekstraklasa daje możliwości prawdziwego sprawdzenia się w futbolu. Pokaże, jak jesteśmy przygotowani do rywalizacji w profesjonalnej polskiej piłce.Czytaj na kolejnym slajdzie

Kiedy okazało się, że ŁKS awansował do ekstraklasy, kto pierwszy pospieszył z gratulacjami?

W przerwie spotkania, które decydowało o naszym awansie, odebrałem dwa telefony, o ironio, od dwóch legend... Widzewa.

Kto był pierwszy?

Zdzisław Kostrzewiński, który zna mnie praktycznie od dziecka. Później posypała się lawina i w krótkim czasie liczba gratulacji i słów uznania dla klubu wynosiła przeszło pół tysiąca. Co ciekawe, już dzień po meczu wpłynął doklubu list gratulacyjny odZbigniewa Bońka, prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. To cieszy, bo szef polskiego futbolu wielokrotnie wspierał nasz klub, choćby wówczas, kiedy włączył się w narrację dotyczącą konieczności budowy brakujących trybun stadionu przy al. Unii. To jasne sygnały, że jest szefem całej polskiej piłki.

Można już teraz mówić, że ŁKS to brzmi dumnie?

Nas oczywiście ta duma rozpiera, ale nie wolno zapominać, że my jesteśmy dopiero na początku drogi, dopiero wchodzimy w dorosłe życie.

Dorosłe?

Oczywiście, bo tak naprawę dopiero ekstraklasa daje możliwości prawdziwego sprawdzenia się w futbolu. Pokaże, jak jesteśmy przygotowani dorywalizacji w profesjonalnej polskiej piłce.

W zakończonym niedawno sezonie beniaminkowie nie mieli dobrej passy. To daje do myślenia?

Na pewno, ale o nas i Rakowie Częstochowa mówi się, że mamy podstawy do patrzenia z większym optymizmem w przyszłość, niż to czyniły Zagłębie Sosnowiec i Miedź Legnica.

Miniony sezon pokazał, że pieniądze nie grają w ekstraklasie. Piast Gliwice, z budżetem 25 milionów złotych, wywalczył mistrzostwo Polski. Jak na tym tle wypada ŁKS?

Na pewno z budżetem będziemy mieli bliżej do Piasta, niż do Legii Warszawa. Przyokazji wyklarowała się ważna sprawa. W Gliwicach zaufali trenerowi i pozwolili mu dłużej pracować z zespołem. To zaprocentowało. Spokój i zaufanie doprowadziło do mistrzostwa. Warto naśladować takie dobre wzorce.

W kadrze ŁKS było wielu zawodników z trzecioligowym doświadczeniem. Czy to znaczy, że pierwsza liga jest tak słaba, czy też oni poczynili tak wielkie postępy?
Na pewno pod okiem doświadczonych szkoleniowców, nie tylko oni, rozwijali się w ŁKS. Wielu bardzo irytowały samobójcze bramki Janka Sobocińskiego, ale nasz trener miał cierpliwość, wierzył w zawodnika i wytrzymał presję. Na jesieni nasz stoper nie był wielkim objawieniem, ale widzieliśmy drzemiące w nim możliwości. Wiosną pokazał, że warto było w niego inwestować.

Czy opóźnienia w budowie stadionu hamują rozwój ŁKS?

To nie podlega dyskusji. Po pierwsze wpływa na uszczuplenie naszego budżetu. Po drugie, zmniejsza nasze możliwości marketingowe. Nie mamy możliwości zaproponowania kibicom dodatkowych atrakcji meczowych.

Jakich?

Choćby własnego pubu, klubowego muzeum czy oficjalnego klubowego sklepu dla fanów ŁKS. Kiedy będziemy mieli już do dyspozycji ogólną bryłę stadionu, to chcemy otworzyć klinikę medyczną, skierowaną nie tylko do sportowców, ale do wszystkich łodzian. Prowadzimy już zaawansowane rozmowy i mam nadzieję, że w drugim półroczu tego roku rozpoczną się prace przygotowawcze, bo już mam konkretne pomysły i plany.

Można kilka słów więcej na ten temat?

Kiedy rozmawialiśmy z przedstawicielami medycznego środowiska, to stawiałem jeden warunek. ŁKS nie będzie jedynie podnajmował pomieszczeń na to biznesowe przedsięwzięcie. Piłkarska spółka powinna być udziałowcem tego projektu.

Ostatnie pół roku zarządzał pan klubem z biura przy al. Unii. Czy po awansie wraca pan do siedziby swojej firmy?

Chyba zostanę na ŁKS. Już się przyzwyczaiłem do tego miejsca i dochodzę do wniosku, że z tego biura można kierować wszystkim i to na dodatek w dobrym towarzystwie.

ŁKS dokonał wielkiego wyczynu. Trzy awanse z rzędu pokazały duże możliwości klubu. Czy przyszedł już czas na mistrza Polski?

Do ekstraklasy podchodzić będziemy z dużym szacunkiem, ale bez bojaźni. Oczywiście walczyć będziemy i w piłkę gra się po to, by wygrywać, ale snucie mistrzowskich planów wydaje się jednak przedwczesne.

Jak dobieracie zawodników do drużyny?

To długi i przemyślany proces. Zawodnicy są wnikliwie obserwowani przez kilka, a czasami kilkanaście miesięcy. Zbieramy o nich opinie, nie tylko z ostatniego klubu. Chodzi nie tylko o umiejętności piłkarskie.

Czyli co jeszcze wchodzi w grę?

Choćby to, by nowy zawodnik miał dobry wpływ na klubową szatnię, żeby nie była to osoba, która wprowadzałaby w drużynie zamęt. Zakupiliśmy też bazę piłkarzy, która zbiera opinie i inne niezbędne wiadomości, potrzebne przy ewentualnym transferze. Oczywiście nie zapominamy o aspekcie finansowym. Beniaminek nie zamierza szastać pieniędzmi.

Które formacje drużyny zamierzacie wzmocnić?

Trener uważa, że priorytet ma druga linia.

O jakich zawodnikach mówi trener Moskal?

U naszego szkoleniowca nigdy nie padają nazwiska. Mówi jedynie o pozycji i charakterystyce zawodnika. Duży, mały, szybki i jest to oczywiście bardziej rozbudowane, niż jak to w skrócie przedstawiam.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany