4 z 10
Poprzednie
Następne
Płatny seks w Łodzi. „Anka”, „Bożena”, „Natalka” i inne wróciły pod ŁDK
– Cenę możemy negocjować – mówi „Bożena” w rozmowie z klientem.
„Anka” ma trzydzieści cztery lata i to o nią często pytają zmotoryzowani klienci. Wśród nich jest m.in. właściciel lexusa na łódzkich numerach rejestracyjnych. Na „pigalaku” pojawiają się jeszcze inne dziewczyny, m.in. matka z córką. Niektóre panie przywożone są do pracy samochodami przez swoich... konkubentów.
– One chyba już na stałe zadomowiły się przed naszym domem kultury. Nie można im jednak zabronić wystawania na chodniku i w podcieniach. Są stałymi gośćmi w naszej kawiarni. Tam często korzystają z toalety – mówi pracownica ŁDK.
Czytaj, ZOBACZ ZDJĘCIA na kolejnych slajdach