Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotrkowska ożyła! W weekend na deptaku gwarno było i w dzień, i w nocy [ZDJĘCIA]

(pij)
Baletnica tańcząca na pointach na ul. Piotrkowskiej to rzadki widok.
Baletnica tańcząca na pointach na ul. Piotrkowskiej to rzadki widok. Piotr Jach
Prawdziwe tłumy przewalały się w sobotę i niedzielę (14 i 15 kwietnia) po deptaku ul. Piotrkowskiej. Wspaniała wiosenna pogoda zachęcała łodzian do wyjścia z domów i nie wszyscy wybrali się do parków lub za miasto. Mnóstwo przyszło na spacer po najpiękniejszej z łódzkich ulic, na której zapanował gwar, jak w trakcie najbardziej tłumnych imprez masowych (a żadnej w te dni nie było).

Ul. Piotrkowska dość powoli budziła się w tym roku po zimowej stagnacji. Zawiniły chłody, które długo nie chciały ustąpić ciepłej wiośnie. Pierwsze oznaki ożywienia pojawiły się tydzień temu, w pierwszy weekend wiosennej aury po dłużącym się niepięknym, dżdżystym i chłodnym, przedwiośniu. Jednak dopiero ostatni weekend pokazał, jakim magnesem jest dla łodzian Piotrkowska i jaki tkwi w niej nadal potencjał.

Już od wczesnego popołudnia w sobotę ul. Piotrkowską spacerowały tysiące ludzi. Ulica tętniła życiem, jak w jej najlepszych latach, gdy pełniła jeszcze rolę ulicy handlowej. Wprawdzie sklepów na "Pietrynie" nadal nie brakuje, jednak obecnie ma ona raczej charakter rozrywkowy, z dużym zagęszczeniem restauracji, kawiarń, cukierni, piwiarni i pubów. Żadnemu z tych lokali nie brakowało w sobotę klientów a do lodziarni i pączkarni sprzedających swe wyroby wprost z okienek ustawiały się całe kolejki. Tak było na całej długości deptaka, od jego części umownie nazywanej A, czyli od al. Mickiewicza/Piłsudskiego do ul. Zielonej, jak i dalej na nieco rzadziej uczęszczanym odcinku B - od ul. Zielonej do pl. Wolności. W nadal nielicznych ogródkach gastronomicznych wystawionych na chodnik Piotrkowskiej brakowało miejsc. Odczuć dał się także brak wielu ławek, które są właśnie w trakcie renowacji. Jezdnią Piotrkowskiej śmigały rolkarze, rowery i riksze, ale rowerzyści i tak musieli nierzadko przeciskać się między pieszymi wylewającymi się na jezdnię z chodnika, nie był w stanie pomieścić wszystkich.

W samym środku tego rozgradiaszu wszystkich mających okazję to zobaczyć w zdumienie wprawiała młodziutka baletnica, która w pointach na stopach na środku ul. Piotrkowskiej (przy skrzyżowaniu z ul. Zieloną) pozowała do zdjęć przyjmując figury tańca klasycznego.
- To moja prywatna sesja zdjęciowa, o jakiej od dawna marzyłam - powiedziała Zofia Wara-Wąsowska, uczennica łódzkiej szkoły baletowej, której w sesji towarzyszyła troskliwa mama. Zanim wspólnie z fotografem odwiedzili Piotrkowską, byli na zdjęciach w pasażu Róży oraz w parku im. Poniatowskiego.

Wieczorem gwar na Piotrkowskiej bynajmniej nie ucichł, choć zmienił się jego charakter. Deptak wzięli we władanie wielbiciele nocnego życia, zapełniając wszystkie otwarte lokale. Choć temperatura nieco spadła, największym powodzeniem nadal cieszyły się miejsca w ogródkach pod gołym niebem, zapełnione do ostatniego wolnego miejsca. Pojawili się pierwsi grajkowie i chłopak popisujący się break dance koło siedziby Łódzkiego Centrum Wydarzeń.

Zobacz pogodę na 16 kwietnia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany