Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Zajączkowski, trener ŁKS: Mamy charakter i umiejętności

(bap)
Piotr Zajączkowski, trener piłkarzy ŁKS
Piotr Zajączkowski, trener piłkarzy ŁKS Krzysztof Szymczak
- Pracujemy po to, żeby osiągnąć jakiś cel. Naszym jest utrzymanie się w tej lidze i musimy w to wierzyć. Piłka cały czas jest w grze i nikt jeszcze nie spadł z tej ligi - mówi trener ŁKS, Piotr Zajączkowski.

Za wami prawie miesiąc treningów i pięć sparingów. Co już pan wie o swojej nowej drużynie połączonych sił wychowanków UKS SMS i ŁKS?
Piotr Zajączkowski (trener ŁKS): - Myślałem, że na tym etapie pracy będę już wiedział trochę więcej. Szczególnie jeśli chodzi o zawodników ŁKS, których cały czas poznaję. To nie jest jednak łatwe, bo od początku trapią ich kontuzje i poza Arturem Gieragą i Karolem Domżałem reszta straciła sporo zajęć.
Ale coś pan chyba może powiedzieć o tym zespole.
- Dobrze znam piłkarzy, z którymi pracowałem jesienią w Turze. Oni bardzo się cieszą, że teraz będą mogli grać w barwach ŁKS na poziomie I ligi. Widzę u nich uśmiech na twarzy, dużą chęć do pracy i pokazania się. To oni ciągną ten wózek, jeśli chodzi o treningi. Zamierzają udowodnić, że nieprzypadkowo ktoś dał im tę szansę.
Jakie będą atuty tego zespołu?
- Chciałbym stworzyć zespół z charakterem i widzę, że woli walki i serca do gry na pewno nikt nam nie odbierze. Żaden nie ma prawa odstawić nogi i musi pracować od pierwszej sekundy meczu do ostatniej.
Samym charakterem i ambicją trudno jednak wygrywać mecze.
- Oczywiście, że oprócz tego potrzebne są umiejętności piłkarskie. Uważam jednak, że ci zawodnicy je mają, choć zdaję sobie sprawę, że w niektórych momentach brakować im będzie doświadczenia. Ale na bazie dobrego przygotowania motorycznego i charakteru w każdym meczu powinniśmy pokazać się z dobrej strony, żeby nikt nie mówił, że ŁKS jest chłopcem do bicia.
O którym z tych mniej jeszcze znanych kibicom zawodników może być wkrótce głośniej?
- Podoba mi się Konrad Kaczmarek, który ma łatwość dobrego dośrodkowania. On już się zresztą pokazał w I lidze. A z pozostałych duże możliwości ma Łukasz Staroń. To ofensywny piłkarz, szukający gry do przodu i potrafiący wybierać niekonwencjonalne rozwiązania. Mamy też reprezentanta Polski, Bartosza Biela, którym interesowały się kluby ekstraklasy, oraz Jakuba Kiełba. Myślę, że ta rywalizacja wykreuje jeszcze paru chłopaków.
Tak z ręką na sercu - wierzy pan, że ŁKS utrzyma się
w I lidze?

- Po to pracujemy, żeby osiągnąć jakiś cel. Naszym jest utrzymanie się w tej lidze i musimy w to wierzyć. Piłka cały czas jest w grze i nikt jeszcze nie spadł z tej ligi. Nawet Polonia Bytom, którą już wszyscy skreślili.
Jak pan patrzy na tabelę, nie łapie się pan za głowę?
- Codziennie o tym nie myślę, bo od patrzenia na tabelę i liczenia punktów jeszcze nikt nie wygrał meczu. Wolę stawiać na solidną pracę i zastanawiać się, jak najlepiej wykorzystać potencjał ludzki, który mam.
I liga to także szansa dla trenera Piotra Zajączkowskiego?
- Na pewno tak. Nie ma co ukrywać - do tej pory nie prowadziłem drużyny w I lidze. Byłem już w różnych klubach - z dobrą kondycją finansową i w takich, w których piłkarze i sztab przez kilka miesięcy nie otrzymywali pensji. Tak że jestem zaprawiony w bojach, ale jeśli chodzi o szansę promocji, to wydaje mi się, że dostaliśmy ją wszyscy - zawodnicy, ale również moi współpracownicy.
Wasze hasło to: nie mamy nic do stracenia?
- Można tak powiedzieć, ale to nie oznacza, że nie będziemy walczyć o swoje.
Piotr Zajączkowski, trener piłkarzy ŁKS

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany