Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Widzewa strzelają, ale...

Jan Hofman
Piłkarze Widzewa wreszcie wygrali spotkanie sparingowe Łodzianie pokonali 2:0 w Toruniu innego trzecioligowca - Elanę.

W ostatnim czasie kibice Widzewa mieli za złe swoim piłkarzom, że ci nie zdobywają goli w zimowych spotkaniach sparingowych. Rzeczywiście fani mogli być poirytowani tym faktem, bowiem łodzianie w pięciu poprzednich spotkaniach nie zdołali pokonać bramkarzy rywali.

Na szczęście nawet najgorsza seria ma kiedyś swój kres. I tak było w przypadku Widzewa.

Podopieczni trenera Przemysława Cecherza wygrali 2:0 z Elaną, ale styl prezentowany przez jego zespół jeszcze nie zachwycił. Na dodatek, jak niektórzy podkreślają, łodzianie nie zdobyli gola w sobotę z przygotowanej i wypracowanej akcji. Pierwsza bramka padła po samobójczym trafieniu obrońcy gospodarzy, druga po rzucie karnym skutecznie wykonanym przez Daniela Mąkę.

Na pewno na plus należy zaliczyć to, że już w kolejnym spotkaniu bramkarz Widzewa zachował czyste konto. To niesłychanie ważne, bowiem jesienią nie było to normą! Cieszyć może także to, że momentami łodzianie prezentowali ciekawy i dynamiczny futbol. Smuci natomiast fakt, iż jest jeszcze wiele przestojów w grze, ale wypada liczyć, że trener optymalnie wykorzysta czas (dwa tygodnie) dzielący drużynę od inauguracji wiosny.

Na spotkanie sparingowe do Torunia nie pojechało kilku piłkarzy z szerokiej kadry Widzewa. W Łodzi pozostali, mający problemy zdrowotne: Paweł Broniszewski, Patryk Strus, Krzysztof Możdżonek i Piotr Okuniewicz.

Z Elaną nie zagrał również w sobotę Michał Czaplarski, który został oddelegowany na mecz drużyny rezerwowej z Zawiszą Rzgów.

Wprawdzie do Torunia wyjechał Yudai Ogawa, ale szkoleniowiec drużyny z al. Piłsudskiego dał Japończykowi nieco odpocząć po ciężkich treningach.

Pewnie w tym tygodniu wyjaśni się przyszłość w Widzewie Piotra Kasperkiewicza. 29-latek nie podpisał jeszcze umowy z łódzkim klubem i pewnie finalna decyzja należeć będzie do zarządu klubu.

Pewnie Cecherz cieszy się, że ma szeroką ławkę, co sprawia, iż nawet nieobecność kilku zawodników nie odbija się na jakości drużyny. - Rywalizacja jest ogromna, jest 16 czy 17 piłkarzy na równym poziomie, a dzięki temu mogę odpowiednio rotować tym składem - podkreśla szkoleniowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany