Piłkarze ŁKS nie mają wyjścia - muszą wygrać!

Czy ich na to stać? Mówiąc szczerze, nie wiadomo. Nie jest łatwo podnieść się po takim laniu, jakie dostali ostatnio i to na własnym boisku z Flotą (1:7). W tak trudnych chwilach pokazuje się charakter, który w sporcie ma niebagatelne znaczenie.
Skoro czasami brakuje umiejętności, trzeba gryźć trawę, walczyć do upadłego, żeby choć w jakiejś mierze zmazać plamę na honorze. Miejmy nadzieję, że piłkarze, którzy dziś bronią barw ŁKS, mają taką moc w sobie, żeby podnieść się z kolan. Naszym zdaniem, to najważniejszy mecz w tej rundzie. Zwycięstwo da promyk nadziei drużynie i działaczom, którzy znów dostaną dobry argument do ręki, szukając środków na dalszą działalność.

Niestety, nie jest pewne, w jakim składzie ŁKS rozpocznie dzisiejszym pojedynek. Indywidualnie trenowali Daniel Brud i Kamil Poźniak. Do ostatniej chwili będzie się ważyć, czy znajdą się w meczowej kadrze.
Wrócili do zajęć Michał Żółtowski i Nikołaj Barsukow. Obaj pewnie po dzisiejszym rozruchu wsiądą po południu do autokaru i pojadą na Śląsk. Zabraknie w nim rekonwalescentów Jacka Kuklisa i Michała Osińskiego oraz pauzującego za czwartą żółtą kartkę Dawida Sarafińskiego. W ligowym meczu zadebiutuje pewnie po wyleczeniu kontuzji Adrian Jurkowski. Miejmy nadzieję, że najlepszy strzelec ŁKS - Jakub Więzik znów zdobędzie, oby zwycięskiego gola. Zespół gra dla siebie, kibiców i trenera, który w przyszłym tygodniu przejdzie okresowe badania, związane z przebytym zawałem serca. Oby przystąpił do nich w dobrym nastroju.
Szefowie klubu spotkali się z kibicami i... - Powiedzieliśmy im, że przyszły tydzień powinien być decydujący dla przyszłości klubu, a wygląda na to, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Teraz jednak najważniejsze jest pokonanie Polonii - mówi dyrektor klubu Zbigniew Domżał.