Jeszcze niedawno sympatycy ŁKS chodzili dumni niczym pawie. Ich ukochany zespół w niezłym stylu powrócił do ekstraklasy. Idylla trwała jednak krótko i kibice dwukrotnego mistrza Polski niechętnie już rozmawiają o grze ełkaesiaków.
Błędna polityka transferowa prowadzona przez prezesa Tomasza Salskiego i jego najbliższego współpracownika, czyli Krzysztofa Przytułę, dyrektora sportowego klubu, doprowadziła do obecnej sytuacji. ŁKS przegrał dwudziesty mecz w tym sezonie i w zgodnej opinii fachowców jest wyłącznie dostarczycielem punktów. Potwierdzili to w niedzielę eksperci Stacji Canal Plus.
Niepoprawni optymiści pocieszają się jeszcze, bowiem nie wszystko w ekstraklasie stracone. To prawda, ŁKS, który jest czerwoną latarnią ligi, ma jeszcze matematyczne szanse na utrzymanie w krajowej elicie.
Ci realniej stąpający po ziemi podkreślają, że łódzka drużyna ma aż czternaście punktów straty do trzynastego, bezpiecznego miejsca w tabeli. Przy założeniu, że przed łodzianami tylko sześć kolejek i aż trzy drużyny do przeskoczenia w tabeli, to sytuacja nie wygląda wcale tak różowo.
Dla ŁKS porażka w Lubinie była już szóstym ligowym starciem z rzędu bez zwycięstwa. W kibicowskim środowisku zastanawiają się, po co w trakcie przerwy w drugiej części sezonu spowodowanej pandemią koronawirusa, przeprowadzono zmianę na trenerskim stołku. Nie dała nic, a wielu sympatyków twierdzi, że rozmontowała ten zespół kompletnie.
Pewnie wścieka się także Wojciech Stawowy, który często jest już określany niezbyt zaszczytnym mianem - trener porażka. Nie ma się jednak co dziwić, ponieważ jego szkoleniowy bilans w ŁKS jest wręcz fatalny. Prowadzony przez niego zespół w pięciu spotkaniach zdobył tylko punkt, bramki 1-10. Na pewno powodów do dumy nie ma!
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?