Piłkarska ekstraklasa. W ŁKS szukają płacowego kompromisu

Nim jednak do tego dojdzie, zawodnicy prowadzą intensywne negocjacje z szefami futbolowej spółki dotyczące ich kontraktów, a dokładnie mówiąc jak najniższego zmniejszenia ich wysokości.

Wydaje się, że takie rozwiązanie jest nieuchronne, bo tylko maksymalne cięcie klubowych kosztów może dać nadzieję, że przedstawicielom piłkarskiej ekstraklasy uda się przetrwać ten bardzo ciężki czas.

Tomasz Salski, prezes ŁKS, podkreśla, że na ten duży problem trzeba spojrzeć długofalowo. Sternik klubu z al. Unii jest zdania, że gdyby nawet w tym momencie ktoś stracił finansowo, to jednak jest to poświęcenie dla większej sprawy, jaką jest dalsze istnienie piłkarskiej spółki. Wszyscy w tym momencie muszą iść na ustępstwa, bo to jedyne rozwiązanie, by futbol w ŁKS mógł przetrwać obecne niespotykane dotąd problemy.

Wszystko wskazuje na to, że gdy tylko pozwolą na to zewnętrzne warunki, ekstraklasa wróci do rywalizacji.

UEFA w specjalnym piśmie poinformowała krajowe związki, że można wydłużyć rozgrywki nawet do 19 lipca. Wcześniej deadline był wyznaczony na 20 czerwca, co wiązało się ze sporym ryzykiem, że piłkarska ekstraklasa nie zdąży dokończyć sezonu.

- Teraz już wiemy, że piłkarze mogą wrócić na boisko nawet w drugiej połowie czerwca i zdążą dokończyć sezon - powiedział Zbigniew Boniek.

Zdaniem prezesa PZPN, jeśli rozgrywki ekstraklasa ruszyłyby w połowie czerwca, udałoby się je dokończy w ciągu miesiąca, podobnie jak dokończyć Puchar Polski, który został zawieszony jeszcze w fazie ćwierćfinałów.

Warto przypomnieć, że sezon został zawieszony do 26 kwietnia po rozegraniu 26. kolejek mistrzowskich. Tym samym piłkarzom ekstraklasy zostało jeszcze do rozegrania jedenaście kolejek.

Z kolei nowy sezon miałby ruszyć w połowie sierpnia.