Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarska drużyna Widzewa coraz bliżej drugiej ligi

Jan Hofman
W meczu 23. kolejki trzeciej ligi Widzew wygrał z rezerwami Legii Warszawa 3:2. Łódzka drużyna nadal jest na pierwszym miejscu w tabeli.

Choć trener Legii przywiózł do Łodzi bardzo młody zespół, bodaj najstarszy zawodnik miał 22 lata, to jednak stołeczni piłkarze nie zamierzali być statystami. Podjęli walkę na stadionie przy al. Piłsudskiego, dzięki czemu kibice znów przeżywali emocje, ale także kolejny już raz musieli przeżyć nerwowe chwile (to już chyba staje się tradycją), kiedy widzewiacy zapomnieli, że rywale też mają wielką ochotę na strzelanie goli. Na szczęście wszystko skończyło się dla gospodarzy dobrze i druga liga zaczyna się już pojawiać na horyzoncie. To ważne, bo pozwala na spokojniejszą pracę w klubie.

Na pewno kibice są zadowoleni, bo drużyna prowadzona przez Franciszka Smudę zanotowała piątą (czwartą z rzędu) wygraną w szóstym wiosennym spotkaniu. Chyba najlepszy mecz podczas pobytu w Widzewie rozegrał Marcin Pigiel, który dobrze spisywał się w defensywie i imponował ochotą do prowadzenia akcji ofensywnych. Dwie asysty w wykonaniu lewego obrońcy mają swoją wymowę. Wielu jest zdania, że Widzew powinien się spieszyć z wykupieniem tego zawodnika z Jagiellonii Białystok.

Na pewno powody do zadowolenia może też mieć Mateusz Michalski. Widzewski pomocnik zdobył piątą bramkę w tym sezonie i czwartą w starciach z rezerwami Legii. Warto jednak dodać, że Michalski przy lepszej skuteczności mógł nawet w sobotę pokusić się o hat-tricka.

Sobotnie spotkanie Widzew - Legia obejrzało z trybun 17 987 osób. To była najlepsza frekwencja w tym sezonie na łódzkim stadionie.

Wypowiedzi trenerów po meczu Widzew - Legia II Warszawa.

Krzysztof Dębek (szkoleniowiec Legii II): - Moja drużyna rozegrała dobre zawody, a mecz mógł się podobać. Pierwsza połowa była wyrównana, dziękuję za taką postawę moich chłopakom, a szczególnie za szybką bramkę wyrównującą. Później przytrafiła się nam niecodzienna sytuacja, kiedy popełniliśmy błąd na linii bramkowej i zrobiło się 2:1. W drugiej połowie znów szybko straciliśmy bramkę i za drugie 45 minut mam pewne pretensje za niektóre zachowania. Moja drużyna jest młoda, a takie doświadczenie meczu przy pełnych trybunach na pewno zaprocentuje w przyszłości.

Franciszek Smuda (trener Widzewa): - Tak jak za dawnych czasów, też coś się działo na boisku, mieliśmy trochę dramatu, bo przy wyniku 3:1 sędzia podyktował rzut karny i zrobiło się gorąco. Najważniejsze są jednak trzy punkty, które są nam potrzebne, by wydostać się z tej ligi. Gdy już awansujemy, to na pewno nikt nie powie, że weszliśmy do wyższej klasy kuchennymi drzwiami. Obyśmy zawsze wygrywali z Legią 3:2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany