Wypada być rozsądnym i twardo stać na ziemi. Doskonale pamiętamy, że celem łodzian jest awans do trzeciej ligi. Zostało to jasno zadeklarowane zarówno przez działaczy, jak i trenera Witolda Obarka oraz samych zawodników. Drugie miejsce w tabeli na koniec sezonu (awansuje tylko zwycięzca) nikogo w Widzewie nie zadowoli.
Ale nikt o zdrowych zmysłach nie powinien wymagać od budowanego w tak ekspresowym tempie zespołu kompletu punktów. To byłoby skrajnie naiwne. Patrząc z tej perspektywy, fakt, że Widzew pozostał jedną z trzech drużyn bez porażki i stracił zaledwie dwa gole, cieszy.
Jednak akurat w środę liczyliśmy, że chłopakom Obarka uda się zwyciężyć. Że po prostu zacisną zęby i dadzą radę. Nie dali rady i absencja Princewilla Okachiego, Vladimira Bednara, Łukasza Fornalczyka, Michała Polita i Adriana Budki jest tylko częściowym, niewystarczającym usprawiedliwieniem dla gości.
Ewidentnie drużynie Obarka brakuje armat z przodu. Być może rozwiązaniem tego bolesnego problemu będzie przyjazd do Łodzi Kamila Zielińskiego, wszystko powinno się wyjaśnić wkrótce.
W Przedborzu widzewiacy mieli okazje do strzelenia bramki.
W 17 min uderzał Igor Świątkiewicz, w 22 min próbował Aleksander Majerz, w 51 min zbyt późno strzelał Kamil Bartos, w 86 min precyzji zabrakło Mariuszowi Rachubińskiemu.
Ale Pilica także mogła zdobyć gola, co byłoby już katastrofą dla zespołu z naszego miasta. Chociażby w samej końcówce spotkania (akcje Daniela Szymczyka i Bartłomieja Madeja).
Wydaje się, że Obarek mógł zaryzykować i zamiast Konradowi Puchalskiemu dać szansę np. Kamilowi Wielgusowi. Zwłaszcza że udowodnił on już, że sporo potrafi.
Nie apelujemy o rewolucję. Jednak sytuacja powoli robi się niepokojąca. Widzew musi zacząć regularnie wygrywać, bo w innym wypadku zimowa przerwa może być niezwykle nerwowa. A nerwy są przecież fatalnym doradcą...
Widzewiacy nie będą mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek. Już w najbliższą niedzielę rozpoczną bowiem na stadionie Szkoły Mistrzostwa Sportowego przy ul. Milionowej w Łodzi najciekawiej zapowiadające się spotkanie dziewiątej kolejki. Ich rywalem będzie prowadzący w tabeli GKS II Bełchatów (godz. 15).
Pilica - Widzew 0:0
Sędziował Mariusz Ślęzak (Sieradz).
Żółte kartki: Naidyshak, Głowacki, Woźniak (Pilica) – Majerz, Bartos, Rachubiński, Dudała (Widzew).
Widzów: 900.
Pilica: S. Milczarek – Głowacki, Jończyk, Stolarski, Wyciszkiewicz (58, Janiec) – Kujawski, Woźniak (58, Janowski), Szymczyk, Madej – Naidyshak (75, Mordak), Lizińczyk.
Widzew: Sokołowicz – Pietras, Maczurek, Dudała, M. Milczarek – Bartos (66, Puchalski), Czaplarski, Rachubiński, Gilarski (72, Kasperczak) – Majerz (46, Kralkowski), Świątkiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu