Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pikieta ZNP na ul. Piotrkowskiej - przyszli nauczyciele, pracownicy oświaty, rodzice

Magdalena Jach
Magdalena Jach
Przed Urzędem Wojewódzkim w Łodzi na ulicy Piotrkowskiej wczoraj pikietowali przedstawiciele ZNP, nauczyciele, pracownicy oświaty, rodzice, samorządowcy.
Przed Urzędem Wojewódzkim w Łodzi na ulicy Piotrkowskiej wczoraj pikietowali przedstawiciele ZNP, nauczyciele, pracownicy oświaty, rodzice, samorządowcy. Grzegorz Gałasiński
Pierwszy dzień szkoły był też dniem, w którym swoje obawy o przyszłość edukacji w Polsce wyrazili przedstawiciele środowiska oświaty i rodzice. Wzięli udział w pikiecie zorganizowanej przez ZNP Okręg Łódzki przed Urzędem Wojewódzkim w Łodzi.

Pierwszy dzień w szkole i pikieta ZNP

306 tysięcy uczniów w całym województwie łódzkim, w tym ok. 64 tysięcy w samej Łodzi wczoraj rozpoczęło nowy rok szkolny. Piękna pogoda sprzyjała powitaniom na boiskach, gdzie zorganizowane zostały uroczystości. Większość z nich odbywała się z podziałem na grupy wiekowe. Klasy miały też spotkania z wychowawcami w salach. Pierwszakom, które dopiero zaczynają swoją edukację towarzyszyli przejęci rodzice. Tych najmłodszych dzieci, które po raz pierwszy przekroczyły próg szkoły w Łódzkiem jest 23,5 tysiąca, a w Łodzi – ok. 5 tysięcy.

Choć w szkołach generalnie wczoraj wszyscy byli dość krótko, zdążyli zauważyć, że w niektórych placówkach pojawiły się plakaty i flagi ZNP. Związkowcy z okręgu łódzkiego w ten sposób ogłosili pogotowie protestacyjne. Natomiast po południu, o godz. 14. przez Urzędem Wojewódzkim przy ul. Piotrkowskiej 104 w Łodzi zorganizowali pikietę przeciwko polityce oświatowej prowadzonej przez rząd oraz Ministerstwo Edukacji i Nauki. Wzięło w niej udział ok. 150 osób.

- Niskie płace i złe warunki pracy sprawiają, że nauczyciele uciekają ze szkół, rezygnują z zawodu, a nowych nie przybywa. Nie ma kto uczyć i to widać w wakatach w szkołach – w sierpniu było ich 1000 w Łódzkiem, ponad 300 w Łodzi – znacznie więcej niż w ubiegłych latach - mówi Marek Ćwiek, prezes okręgu łódzkiego ZNP.

Środowisko nauczycieli, ale i rodziców obawia się, że ucierpi edukacja dzieci. Brak nauczycieli skutkuje bowiem zatrudnianiem osób jeszcze niewykwalifikowanych, wieloma nadgodzinami, którymi obciążani są pracujący nauczyciele, odpływem dobrych pedagogów do szkół prywatnych i niepublicznych. Wszystko to powoduje obniżenie jakości kształcenia w sektorze publicznym, a rodziców zmusza do zapewniania dzieciom korepetycji czy kursów, przygotowujących do egzaminów – czyli do ponoszenie dodatkowych, wysokich kosztów edukacji.

- Zawód nauczyciela został spauperyzowany i dlatego trudno się dziwić, że młodzi ludzie nie chcą w szkołach pracować – podkreśla Marek Ćwiek. - Początkujący nauczyciel dostaje pensję na poziomie minimalnej płacy, a zaproponowane przez rząd podwyżki to 4,4% - tj. poziom 170 złotych dla nauczyciela dyplomowanego. Sytuacja kadrowa jest po prostu tragiczna. Ale niepokoją też inne kwestie, np. nowe zasady oceny pracy nauczyciela czy awansu zawodowego. Ponieważ nie ma nadziei na realne zmiany, choćby podwyżki rekompensujące inflację, w szkołach trwać będzie pogotowie protestacyjne.

Przedstawiciele ZNP oczekują szybkiego spotkania z premierem i jeśli do 8 września do rozmów nie dojdzie – związkowcy zapowiadają zaostrzenie protestu.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany