Około trzydziestoletni kierowca opla insigni, jadący w kierunku Górniaka, uderzył w ustawione do skrętu w lewo na przeciwległym pasie daewoo, a następnie w dwa zaparkowane naprzeciwko Wyższego Seminarium Duchownego samochody. Jeden z nich, popchnięty przez opla, uszkodził kolejne trzy pojazdy.
- Jechałem w kierunku ul. Skorupki i chciałem skręcić na teren Politechniki Łódzkiej, ale najpierw musiałem przepuścić wyjeżdżającego stamtąd kolegę - opowiada Edward Murdzia, pracownik PŁ i kierowca uszkodzonego daewoo. - Nagle przed oczami wyrósł mi czarny samochód. Moim zdaniem, pędził co najmniej 100 km/h. Kolega, który wyjeżdżał z bramy, wychylił się lekko, żeby zobaczyć, czy coś nie nadjeżdża. Wtedy kierowca opla odbił kierownicą w lewo i wjechał między mój samochód a te, które stały na parkingu.
Uderzenie było na tyle silne, że zaparkowany peugeot został przesunięty i odpadło od niego koło. Audi, w które następnie wjechał opel, popchnięte wgniotło maskę toyoty. Lekko zostały uszkodzone także dwa następne auta: renault i fiat.
- Szwagier przyjechał do nas na chwilę i miał zaraz wracać do Warszawy - opowiada bratowa kierowcy zniszczonego audi. - Kiedy usłyszeliśmy ogromny huk, wybiegliśmy na ulicę i zobaczyliśmy rozbite auto.
Kierowca opla był pijany. Miał 2 promile alkoholu w wydychanych powietrzu. Za sprawcę wypadku uznano jednak... kierowcę samochodu, który próbował wyjechać z terenu Politechniki Łódzkiej.
- Nie ustąpił pierwszeństwa podczas włączania się do ruchu - mówili policjanci z drogówki, którzy byli na miejscu zdarzenia.
Na szczęście w wypadku nikt nie odniósł obrażeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?