Pijany kierowca prawie zgniótł pasażera o słup odjeżdżając z miejsca kolizji. Wszystko nagrała kamera monitoringu

W piątek (11 stycznia) około godziny 4 operator łódzkiego monitoringu zauważył, że na skrzyżowaniu al. Kościuszki z ul. Wólczańską w Łodzi kierujący daewoo nubira uderzył w sygnalizator uliczny. Dyspozytor nie spuszczał auta z oka. Zauważył, że kierujący nubirą, ma spore trudności z odjazdem z miejsca zdarzenia. Szybko poinformował o tym dyżurnego komendy policji, który we wskazane miejsce wysłał policjantów po cywilnemu.

Gdy patrol wywiadowców jechał w kierunku ul. Wólczańskiej, mężczyźni podróżujący daewoo wysiedli z auta, żeby ocenić jego uszkodzenia. Chcieli uruchomić zablokowane koło. Kiedy pasażer był poza pojazdem, kierowca nubiry zaczął cofać. Niewiele brakowało, a rozgniótłby przy tym stojącego w drzwiach pasażera o słup latarni ulicznej, o który uderzył zresztą drzwiami.

Wkrótce obaj odjechali z miejsca zdarzenia, skręcając w ul. Wólczańską. Tam auto zauważył patrol wywiadowców, zatrzymując je kontroli. Wezwani na miejsce policjanci łódzkiej drogówki zbadali trzeźwość kierującego. Okazało się, że jest kompletnie pijany - alkomat wykazał 2,2 promila w wydychanym powietrzu. Tylko trochę mniej, 2 promile, miał pasażer.

Sprawdzając 28-letniego kierowcę, policjanci szybko odkryli także, że nie posiada on prawa jazdy i jest poszukiwany do odbycia kary pozbawienia wolności za rozbój.

28-latka czekają surowe konsekwencje: odpowie za spowodowanie kolizji drogowej, jazdę bez uprawnień i kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kara do 2 lat pozbawienia wolności.