Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijackie wybryki. Z dubeltówką na kolegę od kieliszka

Edward Mazurkow
Podczas imprezy zakrapianej alkoholem osiemnastolatek postrzelił z pistoletu w głowę 31-letniego kolegę. Ranny trafił do szpitala im. Kopernika.

Niefortunny strzelec

Do zdarzenia doszło wieczorem w Babach w gminie Moszczenica w powiecie piotrkowskim. Mł. asp. Ilona Sidorko z Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie Trybunalskim mówi, że 31-latek pokazał młodszemu koledze broń, którą prawdopodobnie znalazł remontując dom. 18-latek nie wiedząc, że pistolet jest przeładowany, nacisnął na spust. Pocisk utkwił z tyłu głowy 31-latka, który nieprzytomny upadł na ziemię. Niefortunny strzelec zaczął wzywać pomocy.
Matka postrzelonego, gdy tylko zobaczyła, co się stało, schowała na strychu pistolet i strzelbę myśliwską, którą jej syn posiadał nielegalnie. Ona i 18-latek powiadomili policję, że 31-latek został postrzelony przez nieznanego sprawcę na zewnątrz budynku. Policjanci znaleźli na strychu dwie jednostki broni palnej. Ustalili także, że niefortunny strzał padł z rąk 18-latka. Nastolatkowi grozi do trzech lat pozbawienia wolności. 66-letnia matka poszkodowanego będzie odpowiadała za składanie fałszywych zeznań i zatajanie dowodów.

Zginął na miejscu

W najbliższym czasie pod zarzutem zastrzelenia sąsiada z dubeltówk, na ławie oskarżonych łódzkiego Sądu Okręgowego zasiądzie 32-letni łodzianin. Grozi mu dożywocie.
Z prokuratorskich ustaleń wynika, że 17 lipca 2014 r. oskarżony ze znajomym pojechał do jego krewnych po paczkę. Później dołączył do nich jeszcze jeden mężczyzna i wszyscy udali się do mieszkania 32-latka na popijawę. Po pewnym czasie znajomy, który dołączył do 32-latka i jego kolegi, usnął zmęczony alkoholem. Wówczas pokrzywdzony wyjął z worka strzelbę myśliwską i naboje.
Wyczyścił broń, załadował i podał ją oskarżonemu. Ten przystawił mu dubeltówkę do piersi i pociągnął za spust. Mężczyzna zginął na miejscu. Oskarżony próbował bezskutecznie zatamować krew. Gdy się mu to nie udało, wezwał karetkę. Zanim przyjechała pomoc, schował broń, amunicję i nielegalnie kupiony alkohol.
W tym czasie jego kompan spał jak zabity. Podczas śledztwa oskarżony kilkakrotnie zmieniał zeznania. Biegli psychiatrzy uznali, że w chwili zabójstwa był poczytalny i może odpowiadać karnie.

Na polowaniu

Niedawno strzałem w serce 60-letni myśliwy zabił 21-letniego mężczyznę.
Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi, mówi, że do tej tragedii doszło późnym wieczorem podczas polowania na dziki w lesie w gminie Grabów w powiecie łęczyckim. Z eksperymentu procesowego wynika, że strzał ze sztucera należącego do 60-latka padł z odległości 370 metrów.
Feralnego wieczoru 21-latek z dwoma kolegami przyjechał samochodem na leśny parking, gdzie w pobliżu często polowano na dziki. Gdy mężczyźni odjeżdżali, usłyszeli huk wystrzału. Siedzący na tylnej kanapie 21-latek zaczął tracić przytomność. Koledzy odwieźli go do domu. Tam okazało się, że ma przestrzeloną pierś. Rodzina wezwała pogotowie. Jednak mężczyzny nie udało się uratować.
Śledczy ustalili, że w aucie są przestrzelone klapa bagażnika, kanapa i zagłówek przedniego fotela, na którym siedział kolega zmarłego. Ten miał jednak więcej szczęścia. Pocisk tylko delikatnie zranił go w szyję.
Okazało się, że tego wieczoru w okolicy parkingu polował tylko jeden myśliwy. 60-latek został zatrzymany w nocy w swoim domu. Był trzeźwy. Mówi, że szedł przez las z odbezpieczoną bronią i gdy próbował ominąć przewróconą sosnę, zaczepił o nią nogą. Przewrócił się i wówczas padł niekontrolowany strzał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany