Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieskie życie w japońskich dekoracjach. „Wyspa psów” Wesa Andersona - ważna animacja (nie dla małych dzieci)

Renata Sas
Animacja ma pozycję w czołówce box office’ów, a jej notowania w kinie artystycznym przypieczętowała właśnie „Wyspa psów”, otwierając Festiwal w Berlinie.

Wisła Legia na żywo. Wynik meczu Wisła Legia 22.04.18

Film Wesa Andersona, twórcy oryginalnego i ekscentrycznego (m.in. „Kochankowie z księżyca”, „Grand Budapest Hotel”), sześciokrotnie nominowanego do Oscara, to rodzaj bajki. Ale realny świat i jego „normy” wyzierają z każdego ujęcia. Po „Fantastycznym panu Lisie” reżyser po raz drugi sięga do animacji, by opowiadać o życiu i ludziach. Akcja w niedalekiej przyszłości. Psia grypa jest dla burmistrza Magasaki pretekstem do pozbycia się czworonogów. Zostają wyeksmitowane na wyspę - wysypisko śmieci.

Ale 12-letni Atari, jego krewniak, postanowi odszukać swego ukochanego Ciapka. Porwanym samolocikiem dociera na śmietnisko, a tam będzie miał wsparcie piątki samców alfa. Ich imiona - Rex, Król, Szef, Książę i Wódz - określają pozycję w społeczności wykluczonych. Powstała opowieść pokazująca wyrachowanie i cynizm polityków, reakcje tłumu, budzenie się ruchów społecznych - słowem rzeczywistość przebija w każdej sytuacji. Anderson, miłośnik sztuki japońskiej, atrakcyjnie wykorzystuje jej specyfikę i urodę. Zafascynowany twórczością Kurosawy burmistrzowi daje rysy jego aktora Toshiro Mifune. „Wyspę psów” (nie jest dla małych dzieci) warto zobaczyć. (101 min).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany