ZOBACZ FILM: Dramatyczna scena - pan zastrzelił psa
– Zobaczyłam go, gdy wyszłam ze swoim psem na spacer. Leżał spokojnie. Spotkałam sąsiadkę, która opowiadała, że wracała z wnuczkiem z rynku, widziała, jak spadał. Nie wiem, dlaczego od razu nie wezwała pomocy – opowiada mieszkanka pobliskiego bloku, która zatelefonowała po straż miejską.
Ale zanim funkcjonariusze przyjechali, pojawił się właściciel czworonoga.
– Mężczyzna był biały jak ściana, prawie płakał, gdy mówił, że wyszedł tylko na dwie godziny. Pobiegł do mieszkania po ręcznik i zawiózł swego pupila do weterynarza. – Pies chorował na epilepsję, właściciel bardzo o niego dbał – dodaje kobieta. (mr)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?