Pierwszy taki zabieg w Łodzi. Dostał szpik od siostry

Pan Darek dwa lata temu zachorował na ostrą białaczkę.
- Pracowałem w magazynie, z dnia na dzień ogarniało mnie coraz większe zmęczenie - wspomina początki choroby.- Lekarz zlecił mi podstawowe badania, a gdy zobaczył wyniki, od razu skierował mnie do Kliniki Hematologii. Od początku wiedziałem, że może być mi potrzebny przeszczep.

Dawcą dla pana Darka była jego 27-letnia siostra mieszkająca na Śląsku. Spędziła w łódzkim szpitalu pięć dni, aby lekarze mogli pobrać od niej komórki do przeszczepu.
- Miałem ogromne szczęście, że dostałem szpik od bliskiej osoby - mówi pacjent. - Wielu chorych niestety takiej szansy nie ma.
- Jest to najpoważniejsza procedura medyczna w hematologii - mówi o przeszczepie od dawcy spokrewnionego prof. Tadeusz Robak, szef Kliniki Hematologii.

Na taki przeszczep czeka trzech kolejnych pacjentów. Lekarze planują, że będą wykonywać dziesięć tego typu zabiegów rocznie. To w 30 proc. zabezpieczy potrzeby mieszkańców naszego województwa.
Wcześniej Klinika Hematologii mogła wykonywać wyłącznie autologiczne przeszczepy szpiku, polegające na przeszczepianiu prawidłowych komórek macierzystych wyizolowanych od samego pacjenta.