Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwszy sukces piłkarzy ŁKS

Jan Hofman
Piłkarze ŁKS w drugiej kolejce trzeciej ligi pokonali 2:1 na własnym boisku Omegę Kleszczów. To pierwsze zwycięstwo w tych rozgrywkach beniaminka ligi.

Ta wygrana potrzebna była piłkarzom i trenerowi ełkaesiaków. W drużynie beniaminka wiedzą już, że można w trzeciej lidze skutecznie, bez zbędnych kompleksów walczyć z czołowymi zespołami (Omega w poprzednim sezonie była szósta w tabeli). Oczywiście trudno jeszcze rozpływać się w zachwytach nad postawą i grą drużyny z al. Unii, ale są już symptomy, że zespół trenera Wojciecha Robaszka będzie w stanie podjąć wyzwanie, czyli walkę o pierwsze miejsce w lidze. Nie wolno jednak zapominać, że jeszcze wiele w grze ŁKS trzeba poprawić.

Łodzianie zasłużyli na słowa uznania szczególne za pierwsze pół godziny spotkania z Omegą. W tym czasie przeważali na boisku, spychając rywala do głębokiej defensywy. Akcje ełkaesiaków były dynamiczne i, co ważne, prowadzone obydwoma stronami boiska. To sprawiało, że goście mieli spore problemy ze skutecznym zabezpieczeniem własnej bramki. Łodzianie powinni już prowadzić w 4 minucie, ale Aleksander Ślęzak, strzelając głową z pięciu metrów, trafił prosto w bramkarza Omegi. Skuteczności zabrakło również Marcinowi Zimoniowi, Arkadiuszowie Mysonie i Łukaszowi Staroniowi. Goście odpowiedzieli jedynie efektownym strzałem z przewrotki Mariusza Soleckiego, ale i w tym przypadku piłka poleciała obok bramki.
Wreszcie w 40 minucie fani gospodarzy mieli powody do radości. Po dynamicznej akcji Przemysława Różyckiego piłka trafiła do Łukasza Staronia, który nie zaprzepaścił sytuacji sam na sam z bramkarzem gości.

W przerwie fani byli przekonani, że kolejne gole dla gospodarzy są tylko kwestą czasu. Jednak jak ogromne musiało być ich zdziwienie, kiedy na początku drugiej części spotkania warunki na boisku zaczęła dyktować Omega. Łodzianie zupełnie się pogubili, oddali inicjatywę rywalowi i sprawiali wrażenie, jakby zupełnie opuściły ich siły. W 56 minucie goście wykorzystali wyraźny przestój ełkaesiaków i po błędzie gospodarzy w środku pola wyprowadzili skuteczną akcję, a gole po pięknym uderzeniu z dystansu zdobył Mariusz Zawodziński. Na szczęście łodzian stać jeszcze było na skuteczną odpowiedź, a bramkę na wagę trzech punktów zdobył Tomasz Kowalski. W ten sposób pomocnik ŁKS udokumentował i podkreślił swój dobry występ w tym meczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany