Pierwszy sparing Widzewa w Tunezji

Jeżeli rywale siódmej drużyny polskiej ekstraklasy wystąpią we w miarę najsilniejszym składzie, wówczas powinien być to naprawdę wartościowy sprawdzian dla widzewiaków. Jedno jest pewne, wtorkowy sprawdzian to jak dotąd najtrudniejsze wyzwanie dla Widzewa od czasu zakończenia jesiennych zmagań o punkty, w Polsce nasi zawodnicy rozgrywali sparingi ze słabszymi przeciwnikami.
Okazuje się, że 25 widzewiaków, którzy obecnie ćwiczą w Tunezji, będzie miało okazję pokazać się w Afryce szkoleniowcowi w większej liczbie spotkań. Pierwotnie bowiem drużyna miała walczyć w kolejnym sparingu dopiero w sobotę (z Club Athletique Bizertin). Jednak po namowach Mroczkowskiego działaczom udało się zakontraktować już na najbliższą środę mecz z Etoile Sportive du Sahel. Trenerowi bardzo zależy na dokładnym przyjrzeniu się wszystkim zawodnikom.
Opiekun łódzkiego teamu podjął pierwsze decyzje kadrowe. Zrezygnował bowiem z testowanego od ubiegłego tygodnia tunezyjskiego defensywnego pomocnika Hamdiego Mabrouka. Uznał, że wiele mu brakuje do klas, jaką prezentuje jego dwóch rodaków, którzy już występują w Widzewie (Souhaila Ben Radhii oraz Hachema Abbesa).
W drużynie pozostali natomiast dwaj ofensywni piłkarze z Czarnogóry - Luka Rotković i Veljko Batrović. Jest coraz bardziej prawdopodobne, iż zwiążą się z klubem na dłużej.
Niektórzy przewidywali, że zimą Widzew sprzeda wszystkich, którzy są do sprzedania. Tak jednak nie będzie. Niemal na pewno przynajmniej do lata w Łodzi zostanie brazylijski lewy obrońca Dudu, co przyznał nawet jego menedżer. Napastnika Piotra Grzelczaka wciąż kusi Lechia Gdańsk, ale tamtejsi działacze nadal oferują zbyt mało, żeby pozyskać go już w tym okienku transferowym. Wczoraj widzewiacy mieli dwa treningi (w siłowni oraz naturalnym boisku). W ciągu dnia temperatura powietrza oscylowała wokół 15 stopni Celsjusza, wieczorem było zimniej. Ale i tak to znacznie cieplej niż obecnie w Polsce.