Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza liga. Piłkarze ŁKS kolejny raz stracili dwa punkty

Jan Hofman
Piłkarze ŁKS w meczu 21. kolejki I ligi zremisowali 2:2 w Olszynie ze Stomilem. To był ostatni w tym roku ligowy mecz łodzian. ŁKS jest czwarty w tabeli.

Sobotni wynik łodzian w Olsztynie można rozpatrywać w dwóch kategoriach. Optymiści podkreślać będą, że ŁKS nie przegrał w pierwszej lidze w trzynastym pojedynku z rzędu. A to sprawia, że łodzianie są na wysokim miejscu w tabeli, co powoduje, że podopieczni i trenera Kazimierza Moskala są w doskonałej sytuacji przed drugą częścią sezonu. Ekstraklasa dla Łodzi jest nadal bardzo realna.

Z kolei pesymiści są zdania, że remis z zagrożonym bankructwem Stomilem w żadnym wypadku nie może być powodem do zadowolenia. Trener Stomilu, ze względu na cztery żółte kartki, nie mógł skorzystać z dwóch podstawowych zawodników: Grzegorza Lecha i Łukasza Jeglińskiego. Łodzianie nie wygrali trzech ostatnich spotkań z drużynami, które okupują dolne rejony pierwszoligowej tabeli. A w takim przypadku trudno być optymistą przed drugą częścią sezonu. Brak zwycięstw skutkował spadkiem na czwarte miejsce w tabeli.

Po meczu w Olsztynie, który mógł podobać się kibicom, bo był zacięty i obfitował w sporo akcji ofensywnych, Kamil Juraszek mówił, że łódzka drużyna zagrała lepiej niż w Katowicach i dlatego remis ze Stomilem nie daje drużynie poczucia satysfakcji. - Mogliśmy znacznie wcześniej rozstrzygnąć ten mecz - dodał obrońca ŁKS.

Nie ma się jednak co dziwić rozczarowaniu zawodników drużyny z al. Unii, skoro dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale mimo to nie zdołali wywalczyć trzech punktów. W łódzkim zespole znów zawiodła skuteczność. Były okazje do zdobycia następnych goli, lecz już kolejny raz celowniki ełkaesiaków były źle ustawione.

O to, co po meczu Stomil - ŁKS powiedzieli trenerzy drużyn.

Kazimierz Moskal (szkoleniowiec ŁKS): - Myślę, że był taki moment, kiedy mieliśmy sobotnie spotkanie całkowicie pod kontrolą. Mogliśmy wówczas strzelić kolejną bramkę i byłoby po sprawie. Nie udało się i zostaliśmy skarceni. Zremisowaliśmy 2:2, chociaż chcieliśmy w Olsztynie wygrać i myślę, że mój zespół był bliski tego. Czasem w piłce nożnej jest tak, że to co się dzieje na boisku, nie ma nic wspólnego z końcowym wynikiem. Dziękuję zawodnikom za całą rundę.

Piotr Zajączkowski (Stomil): - Zespół ŁKS pokazał, że nieprzypadkowo jest w ścisłej czołówce i walczy o awans. Zgodzę się z trenerem, że ŁKS już wcześniej powinien rozstrzygnąć to spotkanie. My walczyliśmy do końca. Przy wyniku 2:2 mieliśmy nawet jedną sytuację do wygrania tego spotkania. Ja też dziękuję zawodnikom za ten czas, który dane mi było pracować z tym zespołem. Był to dobry czas. W ośmiu meczach zdobyliśmy 12 punktów. Zawodnicy pokazali, że w tej biedzie, w tych trudnych warunkach, można dobrze grać w piłkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany