Pierwsza liga piłkarska. Widzew. Czas ruszać w górę ligowej tabeli

Jest nadzieja

Oczywiście jedna jaskółka jeszcze wiosny nie czyni, ale pokonanie jednego z kandydatów do awansu do ekstraklasy ma swoją wymowę.

Warto zauważyć, że łodzianie zmniejszyli dystans do szóstej lokaty w tabeli, która daje prawo gry w barażach o piłkarską elitę. Teraz tracą do Odry Opole pięć punktów, a to powinno dać drużynie energię do podejmowania kolejnych wyzwań. A następne już w czwartek. Tego dnia podopieczni trenera Enkeleida Dobiego zagrają w Tychach z GKS, który plasuje się na siódmym miejscu.

Jest nadzieja na dobry wynik, bo w ostatnim meczu Widzew zagrał wreszcie z zębem, dynamicznie i stworzył wiele klarownych sytuacji. Szkoda tylko, że łodzianom zabrakło precyzji. Sam Karol Czubak przy większej koncentracji powinien się cieszyć w niedzielę z hat-tricka!

Gole napastników

Skoro już jesteśmy przy 20-latku, który zdobył swojego pierwszego gola w meczu Widzewa o punkty i pierwszy raz walczył przez pełne 90 minut, to zawodnik zdaje sobie sprawę, że musi się jeszcze sporo uczyć.

- Bardzo cieszy mnie pierwsza bramka w oficjalnym meczu drużyny czterokrotnego mistrza Polski, ale jestem na tym poziomie rozgrywek od niedawna i wiem, ile jeszcze pracy przede mną - mówi widzewiak. - Dobrze weszliśmy w mecz z Arką Gdynia. Od początku kontrolowaliśmy spotkanie, mieliśmy naprawdę wiele sytuacji. Szwankowała jednak skuteczność i zemściło się to na nas poprzez straconą na początku drugiej połowy bramkę. Udało nam się jednak zdominować rywali i odnieść zwycięstwo, co ważne - w dobrym stylu. Mam nadzieję, że w końcu wchodzimy na te dobre tory, kiedy wychodzimy na boisko, dominujemy przeciwnika i wygrywamy mecz.

Warto podkreślić, że pierwszy raz w tym sezonie zdarzyło się, aby dwaj napastnicy Widzewa zdobyli gole w jednym meczu. Wypada liczyć, że to zapowiedź większej liczby widzewskich goli w pierwszej lidze.