Pierwsza liga. ŁKS - GKS Tychy. Wiosenny pojedynek sąsiadów

W niedzielę w Łodzi obejrzymy starcie dwóch największych przegranych ubiegłego sezonu. Tyszanie i łodzianie bardzo liczyli na awans do ekstraklasy, ale ich marzenia rozwiał Górnik Łęczna. Zespół z Lubelszczyny rozprawił się z GKS w pierwszym etapie baraży, a z ŁKS w drugim i dość niespodziewanie dołączył do krajowej elity. W Tychach i Łodzi pozostała złość i olbrzymia frustracja, bo to nie tak miało wyglądać.

Pierwszy mecz w tym sezonie, rozegrany 30 lipca w Tychach, zakończył się remisem 1:1 (bramki: Krzysztof Wołkowicz 74 - Antonio Dominguez 52).

To będzie pojedynek sąsiadów w tabeli. GKS jest szósty (27 punktów i ostatnie miejsce barażowe), a ŁKS ósmy, dwa oczka mniej od najbliższego rywala. Co ciekawe drużyny mają bardzo podobny bilans bramkowy pierwszej rundy, GKS - 20:16, ŁKS - 20:18.

Warto podkreślić, że obydwa kluby mają jeszcze do rozegrania zaległy mecz (tyszanie z Koroną Kielce, łodzianie z Chrobrym Głogów) i dlatego ich strata do liderującej Miedzi Legnica (35 punktów) może ulec zmniejszeniu.

Wiele wskazuje na to, że roszady w defensywie ŁKS sprawiły, że łódzki zespół, pierwszy raz od czterech spotkań, nie stracił bramki (trener Kibu Vicuna postawił tym razem na duet stoperów Jan Sobociński - Oskar Koprowski).

- Od kiedy pamiętam, zawsze graliśmy razem na środku obrony czy to Oskar grał na „6”, ale też cieszy zero z tyłu, bo tego nam ostatnio brakowało - twierdzi Sobociński. - Fajnie było zagrać w takim duecie. Myślę, że w niedzielę można spodziewać się dobrego spotkania. Kibice ŁKS i GKS Tychy przyjaźnią się, dlatego atmosfera na trybunach będzie fajna. Mam nadzieję, że na boisku pokażemy charakter oraz jak potrafimy grać i trzy punkty zostaną w Łodzi.

Działacze łódzkiego klubu nie ukrywają, że mocno liczą na swoich fanów. Już wczoraj rozpoczęła się sprzedaż biletów na mecz z GKS, a dostępne są w internetowym systemie sprzedaży (bilety.lkslodz.pl) oraz w kasie biletowej Łódź Sport Arena.