Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pieniądze na łódzki sport czyli jak dołożyć kaski ulubieńcom

Rezerwowy Pafka
Oto prawda o dotacjach na łódzki sport

Władze miasta Łodzi wprowadziły nowe zasady przyznawania dotacji klubom sportowym. Wszyscy niby grali na tym samym boisku i uczestniczyli w tym samym rozdaniu, a i tak jak zawsze górą były siatkarki Budowlanych.
Stało się tak też dlatego, że władze miasta złamały przyjęte przez siebie zasady. UMŁ miał stawiać na przedsiębiorczość i zaradność prezesów klubów, dlatego dotacje nie były wyższe niż 60 procent klubowego budżetu.
Jak mówił wiceprezydent Tomasz Trela, UMŁ brał też pod uwagę popularność dyscypliny, frekwencję i pozycję sportową. I 760 tysięcy złotych przyznał zespołowi, który był największym rozczarowaniem pierwszej rundy rozgrywek ligi siatkówki kobiet.
Pan Trela nie roztrząsał faktu, iż w dotacji jest ukryta dodatkowa dotacja, o którą powinien spytać łódzkich radnych. W budżetowej korekcie, o której głośno mówiono by, a może krzyczano na sali obrad rady miejskiej, UMŁ powinien przeforsować dodatkowe 180 tysięcy złotych na prywatną fanaberię prezesa siatkarskiego klubu, jaką jest nikomu niepotrzebny udział w Lidze Mistrzyń (brak jakichkolwiek sukcesów i porażający brak... widzów).
Sprytnie uniknął dodatkowej debaty, a może awantury, cichcem łamiąc zasady, zapomniał o mitycznych procentach, zaradności klubowych prezesów i tym podobnych pierdołach.
Po prostu zabrał innym, z ogólnej i tak uboższej aż o 200 tysięcy złotych puli, by dołożyć kaski ulubionemu przy Piotrkowskiej 104 klubowi. Gdzie tu zasady, przedsiębiorczość, sprawiedliwość? Śmiechu kupa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany