Wydawać by się mogło, że w trudnych czasach urzędnicy będą robili wszystko, by ulżyć klubom, wspomóc je, dać sygnał, że w jedności siła. Jednak nic z tego. Nie w tym mieście!
Liczby dla rządzących są bezwzględne. W ubiegłym roku na tzw. wsparcie udziału łódzkich seniorskich drużyn ligowych we współzawodnictwie sportowym magistrat przeznaczył 6 859 000 zł, a więc o prawie trzy miliony mniej niż w 2020 r. Należy pamiętać, że w tej kwocie znaczną pozycję zajmują dotacje na wynajem stadionów i hal, a nie tylko naszym zdaniem, w ten sposób miasto pompuje pieniądze na utrzymanie swoich obiektów i posad ludzi myślących tak, jak rządzący Łodzią.
I pomyśleć, że na początku 2020 roku Joanna Skrzydlewska, wiceprezydent Łodzi odpowiedzialna m.in. za sport, mówiła: - Jeżeli nie znajdą się pieniądze na sport, to rezygnuję!
Dodała również: - Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, żeby inwestować setki milionów złotych w infrastrukturę sportową, a to miasto czyniło bardzo dobrze, a z drugiej strony nie mieć w budżecie zapisanych środków na wspieranie drużyn ligowych.
Od tego momentu minęły 24 miesiące. I co? I nic, a już słychać, że w tym roku będzie jeszcze mniej pieniędzy! I pomyśleć, że w innych miastach sztandarowe kluby i dyscypliny są oczkiem w głowie władz! Tam wiedzą, że to doskonała forma promocji.
U nas? Szkoda gadać.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?