- Zachowanie starszych ludzi było dokładnie takie samo, jak kiboli na meczu - mówi reporterka. - Zostaliśmy napadnięci. Jeden z napastników wyrwał mi mikrofon i uderzył mnie nim w twarz. Wielokrotnie byłam szturchana i szczypana. O wyzwiskach i wulgaryzmach już nawet nie wspominam.
Ekipa pojechała nagrać wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego. Nie została jednak wpuszczona na ołtarz.
- Stanęliśmy więc na błoniach, wśród pielgrzymów. Przez trzy godziny nic złego się nie działo poza drobnym incydentem, gdy jeden z mężczyzn uderzył pięścią w kamerę - dodaje Ewa Żarska. - Gdy jednak ojciec dyrektor powiedział przez mikrofon, że jest telewizja, która nie ma akredytacji, a która filmuje pielgrzymkę (wówczas ekipa została też pokazana na telebimach), wtedy się zaczęło!
- Byłem uderzany łokciem, kijem od flagi, jakieś kobiety próbowały wyrwać mi kamerę. To był koszmar - dodaje operator.
Łodzianie wycofali się i wezwali policję. Wtedy napastnicy rozpierzchli się.
- Ale od razu znalazło się mnóstwo świadków, którzy twierdzili, że to my atakowaliśmy tych ludzi - dodaje reporterka. - Na szczęście dysponujemy nagraniem zajścia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?