Samuraj z piwnicy
Sierżant Paulina Kolasińska: długi czarny warkocz, tipsy, umalowane oczy, buzia modelki. Zawsze chciała pracować w służbach mundurowych. Trenowała sztuki walki. Egzamin sprawnościowy zdała za pierwszym razem. Agnieszka Reczulska: modna fryzura, staranny makijaż. Trenuje biegi. Chciała być przewodnikiem psa policyjnego, ale ostatecznie trafiła do służby patrolowej.
- Kobiety w tym zawodzie muszą wciąż udowadniać, że nie są gorsze od facetów - uważa Paulina. - A nie raz bywało niebezpiecznie. Kiedyś wezwano nas do psychopaty, który przywiązał żonę do łóżka i ciął ją nożem. Na nasz widok mężczyzna uciekł i schował się do piwnicy. Wchodzimy więc do tej piwnicy, a tam w świetle gasnącej żarówki widzimy cień mężczyzny w pozie, jakby szykował się do ataku. Przyznam, że zrobiło mi się nieswojo...
Paulina nigdy nie zapomni też mężczyzny, który biegał, wymachując mieczem samurajskim. Na koniec wpadł do garażu. - Tam było zupełnie ciemno. Kiedy wchodziliśmy do środka, miałam wrażenie, że zaraz tym mieczem oberwę.
Agnieszka ma na koncie pościg za pijanym kierowcą. - Wjechał w las - wspomina. - My za nim. Wyskoczyliśmy z radiowozu, a on włączył wsteczny bieg i próbował nas rozjechać. W takich sytuacjach sprawność fizyczna jest bardzo ważna. Jednak najbardziej dramatyczne chwile zafundował jej chłopak, który pod wpływem dopalaczy zachowywał się agresywnie wobec domowników. - W sześć osób ledwie go obezwładniliśmy, on w ogóle nie czuł bólu - opowiadają Paulina i Agnieszka, które w tej akcji brały udział.
Więcej w dzisiejszym, piątkowym wydaniu Expressu Ilustrowanego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?