Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piast Gliwice-Widzew 1:0. Łodzianom zabrakło determinacji

(bart)
Mariusz Rybicki mógł doprowadzić do dogrywki
Mariusz Rybicki mógł doprowadzić do dogrywki łukasz kasprzak
W meczu 1/16 finału Pucharu Polski zmierzyły się dwa zespoły z piłkarskiej ekstraklasy. Piast pokonał w Gliwicach Widzew 1:0 i wyeliminował łodzian z tych rozgrywek. W pełni zasłużenie.

To gospodarze (beniaminek ekstraklasy) wyglądali bowiem na bardziej zdeterminowanych i w znacznie większym stopniu chcieli awansować. Gra podopiecznych trenera Radosława Mroczkowskiego nie wyglądała chwilami aż tak źle (w przeszłości widzewiacy w znacznie bardziej kompromitującym stylu odpadali z Pucharu Polski), jednak była bardzo nierówna. Decydująca akcja meczu miała miejsce w 50 min. Z dystansu uderzał Cicman, Mielcarz odbił piłkę, a Ruben Jurado wykorzystał bierność defensywy gości (zwłaszcza Bartkowskiego) i nie miał kłopotów ze skierowaniem piłki do pustej bramki. Wcześniej m.in. Kędziora trafil z bliska w poprzeczkę (47 min). Już w doliczonym czasie gry (90+3 min) łodzianie mogli wyrównać, ale po dośrodkowaniu Kaczmarka z lewej strony Rybickiego zabrakło zdecydowania tuż przed bramką gliwiczan.

Piast Gliwice-Widzew Łódź 1:0 (0:0)
1:0 - Ruben Jurado (50)
Piast: Trela - Zbozień, Klepczyński, Matras, Oleksy - Cicman (89, Izvolt), A. Jurado, Podgórski, Zganiacz - R. Jurado (75, Sikora), Kędziora (88, Buryan).
Widzew: Mielcarz - Bartkowski, Abbes, Phibel, Broź - Pietrowski (59, Alex Bruno), Bartoszewicz, Dudek, Kaczmarek - Okachi (71, Mariusz Stępiński), Ben Dhifallah (46, Rybicki).
Żółte kartki: A. Jurado, Oleksy (Piast) - Okachi, Phibel, Dudek, Rybicki (Widzew).
Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 999
Mariusz Rybicki mógł doprowadzić do dogrywki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany