Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Petardą w palce i twarz [zdjęcia]

(mr)
.
. Grzegorz Gałasiński
Przez całą noc łódzkie pogotowie udzielało pomocy łodzianom, którzy zranili się przy odpalaniu petard. Jednym z pierwszych pacjentów, który pojawił się w stacji przy ul. Sienkiewicza, był pan Marcin z Widzewa. Miał rozciętą aż do kości skórę na kciuku prawej dłoni, a pozostałe palce były stłuczone.

- O północy chciałem dzieciom urządzić pokaz fajerwerków. Najpierw
odpaliłem rakiety, potem petardę. Eksplodowała w dłoni - opowiada
nieco zszokowany łodzianin.

Na szczęście okazało się, że wybuch nie uszkodził kości kciuka, nie
trzeba było wsadzać go w gips. Ale ranę należało zszyć. Pozostałe
palce zostały stłuczone od podmuchu. Będą bolały przez najbliższych
kilka dni.

- Fajerwerki kupiłem w hipermarkecie. Musiały być marnej jakości. Na
dziewięć rakiet wystrzeliły dwie. Petarda wypaliła za wcześnie -
dywaguje pan Marcin.

Tuż po północy do szpitala trafił mężczyzna z oparzeniami skóry wokół
oka. Prawdopodobnie petarda wybuchła blisko twarzy.
W sumie przez całą noc łódzkie pogotowie przyjęło kilkadziesiąt
osób. Oprócz rannych z powodu wybuchających sztucznych ogni, zjawiali
się także ofiary pobić i bójek ze skaleczeniami, połamanymi żebrami,
rękami i nogami. Wielu było pod wpływem alkoholu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany