Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pavel Kuka: Czechów nie może zabraknąć na Euro 2024

Jaromir Kruk
Fot. PAP/CTK Roman Vondrous
Pavel Kuka z reprezentacją Czech był wicemistrzem Europy w 1996 roku i zdobył trzecie miejsce w Pucharze Konfederacji FIFA 1997. W piłce klubowej może się pochwalić mistrzostwem i pucharem Niemiec wywalczonym z FC Kaiserslautern, a był jednym z ulubieńców legendarnego Otto Rehhagela. Piątkowy mecz Polska – Czechy będzie oglądał w telewizji.

Według Ciebie teraz Polska ma lepszy zespół niż przed dwudziestoma laty?
Pavel Kuka: Trudno porównywać tak reprezentacje. Na pewno obecnie nie brakuje u was zawodników z mocnych europejskich klubów. Na papierze jesteście bardzo mocni, ale każdy zespół przechodzi kiepskie okresy. My też nie gramy ostatnio najlepiej. Wydaje mi się, że duży wpływ mają na to kontuzje ważnych zawodników, a najbardziej bolesne są problemy Patrika Schicka, który tak wspaniale prezentował się na Euro 2020. U was też w meczu z Mołdawią w Warszawie zabrakło Roberta Lewandowskiego, jestem przekonany, że z nim wygralibyście to spotkanie. Polacy i Czesi inaczej wyobrażali sobie te eliminacje. Po zwycięstwie z Wami 3:1 u nas zapanowała euforia, ale pojechaliśmy do Mołdawii gdzie tylko bezbramkowo zremisowaliśmy. O spotkaniach z Albanią nawet szkoda wspominać, przeżywamy kryzys, a teraz trzeba zrobić wszystko by z niego wyjść.

Jaroslav Silhavy powinien nadal pracować z reprezentacją Czech?
Proszę zauważyć, jak często ostatnio Polska zmieniała selekcjonerów. Macie dużo lepszych piłkarzy niż my obecnie, ale nie macie kolektywu. Może teraz właśnie się tworzy? Futbol jest nieprzewidywalny i trudno przewidzieć co się wydarzy w piątek w Warszawie. My możemy grać z kontry, punkt nas urządzi, a mamy jeszcze w zapasie spotkanie z Mołdawią w Ołomuńcu. Może być różnie, na pewno nie wyobrażam sobie żeby Czechów zabrakło w finałach Euro 2024. Polska też tam się dostanie, ale przez baraże.

Pamiętasz ze swojej piłkarskiej kariery mecze przeciwko Polsce?
Na początku mojej przygody z seniorską kadrą Czechosłowacji w Ołomuńcu wygraliśmy z wami 4:0, a ja trafiłem na 1:0. Był to mój gol numer dwa w drużynie narodowej. Z Polakami się wygrywało i przegrywało, zawsze byli wymagającym przeciwnikiem. W eliminacjach Euro 2024 w Pradze poszło nam nadspodziewanie łatwo, ale Polska jest teraz żądna rewanżu.

Grałeś w finale Euro’96 na Wembley. Mogliście ograć Niemców?
Prowadziliśmy 20 minut przed końcem 1:0. Święto zepsuł nam Oliver Bierhoff, który doprowadził do dogrywki, a w niej zdobył złotego gola. Srebro uznano za wielki sukces czeskiej piłki, tak było, ale my czuliśmy niedosyt. Minęło już wiele lat od tego meczu, a ja ciągle rozmyślam o tym finale. Pokazywaliśmy dobry futbol w Anglii, wyeliminowaliśmy Włochy, Portugalię, Francję, więc nie musieliśmy mieć obaw przed Niemcami. Ubolewam, że w Londynie nie dało się powstrzymać Bierhoffa.

Mieliście pretensje do Petra Kouby o błąd przy drugim golu Niemców?
Każdemu zdarzają się błędy, a Petr zaliczył znakomity turniej. Mogliśmy inaczej zareagować na wyrównujące trafienie. Po meczu to można sobie analizować, ale wyniku się już nie zmieni. Patrząc inaczej, czy ktoś przed naszym wyjazdem liczył, że dojdziemy do finału? Dusan Uhrin stworzył wspaniały zespół, w którym panowały jasne zasady i świetna atmosfera. Mieliśmy mentalność zwycięzców, dlatego tak bardzo zabolała nas finałowa porażka. Czuliśmy, że Niemców można było pokonać. Potem jako wicemistrz Europy nie awansowaliśmy do finałów Mistrzostw Świata we Francji. W eliminacjach trafiliśmy na Hiszpanię i Jugosławię, szalenie mocne reprezentacje. Graliśmy naprawdę dobrze w tych kluczowych potyczkach, ale brakło skuteczności. Futbol okrutny. Mam jednak dwa medale z kadrą, drugi z Pucharu Konfederacji 1997, gdzie zastąpiliśmy Niemców, W półfinale Brazylia z Ronaldo i Romario była nie do przeskoczenia. Powetowaliśmy to sobie zwycięstwem z Urugwajem z Recobą, Montero, Zalayetą o trzecie miejsce. Jestem bardzo zadowolony ze swojej kariery także w piłce klubowej. Miałem szczęście trafić w Kaiserslautern na Otto Rehhagela, wybitnego szkoleniowca. To co on wyprawiał szokuje do dziś. Potem przebił wszystkich sięgając z Grecją po złoto na Euro 2004. Niestety, w półfinale jego ekipa ograła Czechy mające fantastyczny skład. Wtedy rozpaczaliśmy, że odpadamy w półfinale, dziś się martwimy, że nas może zabraknąć w finałach, w których biorą udział 24 reprezentacje.

Rozmawiał Jaromir Kruk

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pavel Kuka: Czechów nie może zabraknąć na Euro 2024 - Sportowy24

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany