Paradoks kobiecego Pucharu Polski. Dziś TME UKS SMS Łódź zagra z UKS SMS Łódź

Dziś o godz. 10 na staną do walki o awans futbolistki ekstraligowego TMEUKSSMS Łódź i pierwszoligowa drużyna UKSSMSŁódź. Pewnie rozdarte serce będzie miał Janusz Matusiak, prezes łódzkiego klubu!

To prawda, że trudno będzie mi kibicować którejśz drużyny, bo bliskie mojemu sercu są wszystkie zawodniczki trenujące w naszym klubie mówi Matusiak. Wiem, że w tym pojedynku nie będzie uprzejmości. Ambicje dziewczyn z obydwu zespołów są olbrzymie i pewnie na boisku będzie mocno iskrzyć. Oby tylko piłkarski zakończyły ten mecz się bez urazów. Z drugiej jednak strony uważam za wielką niesprawiedliwość to, że na tym etapie muszą walczyć futbolistki z jednego klubu, bo w tym roku z regulaminu rozgrywek PP usunięto zapis: „drużyny tego samego klubu, winny być rozlosowane możliwie do różnych grup rozgrywkowych".
A ja jestem zdania, że takie zespoły powinny być rozstawione przynajmniej do 1/8 finału rozgrywek PP. Wiem, że teraz już nic nie da się zrobić, ale trzeba myśleć o przyszłości, bo w podobnej sytuacji jest sześć lub siedem polskich klubów, które w Pucharze Polski wystawiają przynajmniej dwie drużyny. Właśnie zgłosiłem taki wniosek do Komisji ds. Piłkarstwa Kobiecego PZPN

.

Trzecia drużyna UKS SMS, która dotarła do tego etapu rozgrywek PP, zagra na wyjeździe z innym drugoligowcem - Respektem Myślenice.
Warto dodać, że rozgrywki o Puchar Polski to pod względem finansowym najlepiej opłacane rozgrywki kobiece w Polsce. Zdobywca PP otrzymuje aż 400 tysięcy złotych. To dwukrotnie więcej niż mistrz Polski