Papuga z ADHD. Nowi mieszkańcy w łódzkim zoo

- Przez pół dnia czuła się nieswojo, ale potem już siedziała mi na głowie – mówi Michał Sobczak z działu ptaków, który urządzał papudze tymczasową wolierę. Samica na stałe zamieszka w pawilonie Świat Ptaków z towarzyszem, który niebawem przyjedzie z zoo w Anglii.

A trzeba jej zapełnić czas zajęciami. Ten gatunek papug jest bardzo inteligentny, porównuje się ją z poziomem 4, 5-letniego dziecka do tego nadpobudliwego. Samica z łódzkiego zoo bawi się samochodzikiem, klockami, kluczami, potrafi wyciągać powkładane jeden w drugi kubeczki, przesuwać kule na liczydle. Ale szybko się nudzi. Wtedy dopada człowieka – siada na głowie, na ramieniu, skubie w szyję, w ucho, w palce, ciągnie za troczki od bluzy lub sznurowadła w butach.
Dlatego łódzkie zoo organizuje zbiórkę zabawek, można je przynosić do niedzieli i zostawić w kasach.
Oprócz inteligencji, wścibstwa, sprytu, spostrzegawczości, niszczycielskich wręcz zdolności cechą tych papug jest wszystkożerność, która je o mały włos nie zgubiła. Jedzą nie tylko warzywa i owoce, ale i mięso, nie gardzą owadami, małymi ssakami czy nawet padliną. W Nowej Zelandii, skąd pochodzą, siadały na grzbietach owiec i wyskubywały tłuszcz. Ludzie zaczęli je trzebić, za każdy dziób dostawali nagrodę. Doprowadziło to w XIX wieku niemal do wyginięcia gatunku. Dzisiaj kea są pod ochroną i stanowią dobro narodowe Nowej Zelandii, choć wciąż dają się we znaki jej mieszkańcom i turystom, którym potrafią rozmontować sprzęt fotograficzny, wyciągnąć wycieraczki i gumowe uszczelki z szyb w samochodzie.
W zoo nowymi lokatorami są także samiec binturonga o imieniu Tassilo, kaczka piżmówka malajska.