Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Papież Franciszek: Kościół powinien być ubogi i bliżej ludzi. To program, który stara się realizować

Mariusz Grabowski
Na Dzień Ubogich papież Franciszek zaprasza na obiad ponad tysiąc biedaków, z którymi wspólnie spożywa posiłek. Na zdjęciu obiad papieża z 1500 nędzarzami w listopadzie 2018 roku
Na Dzień Ubogich papież Franciszek zaprasza na obiad ponad tysiąc biedaków, z którymi wspólnie spożywa posiłek. Na zdjęciu obiad papieża z 1500 nędzarzami w listopadzie 2018 roku VINCENZO PINTO/AFP/East News
Od 13 marca 2013 r., od chwili wyboru na papieża, Franciszek nieustannie stara się przekształcić potęgę Kościoła w instytucję „bliższą potrzebom wiernych”. Ale co to oznacza w praktyce?

Już kilka dni po wyborze Franciszek podzielił się na konferencji kilkoma niedyskrecjami z konklawe. Opowiedział, że siedział koło swego wielkiego przyjaciela, emerytowanego arcybiskupa Sao Paulo, Claudio Hummesa. „Kiedy liczba głosów dochodziła do dwóch trzecich i zaczęło się robić >>niebezpiecznie<<, kardynał Hummes objął mnie, ucałował i powiedział: >>Nie zapomnij o ubogich<<. I wtedy natychmiast pomyślałem o Franciszku z Asyżu - opowiadał papież.

Nowy papież, nowe obyczaje

To ważna informacja, oddająca ducha Franciszkowego pontyfikatu. Od XIII-wiecznego mnicha i świętego Jorge Mario Bergoglio przejął nie tylko imię, ale i wizję Kościoła, który powinien przede wszystkim „zająć się problemami biednych i nędzarzy”. Tak zostało to zakomunikowane przez elekta kardynałom tuż po wyborze.

Potem przyszły kolejne szeroko komentowane gesty: nie zamieszkał - wzorem poprzedników - w Pałacu Apostolskim, ale w mieszkaniu w Domus Sanctae Marthae, zrezygnował z noszenia butów papieskich i papieskiego pektorału, przerwał tradycję przyznawania tytułów honorowego prałata honorowego Jego Świątobliwości, odstawił luksusowe auta, podczas spotkania z wiernymi zaczął używać zwrotów „Dzień dobry”, „Dobry wieczór”, a na koniec modlitwy Anioł Pański używa kolokwialnych „Dobrej niedzieli” oraz „Smacznego obiadu”.

Kościelni moderniści poczuli się nieco usatysfakcjonowani, konserwatywni mniej. Ale pytanie: „Jaki właściwie ma być ten wymarzony Kościół Franciszka?” wciąż pozostawało otwarte. Przez kolejne lata papież stopniowo rysował zmiany, które chce wprowadzić, by - jak wielokrotnie mówił - „dostosować Kościół do nowych czasów i nie stracić Chrystusowego przesłania”.

Wielokrotnie mówiono, w formie pochwały, ale i zarzutu, że Franciszek chce wzniecić w Kościele „rewolucję”. Widać jednak, że nie jest to rewolucja doktryny, ale raczej formy, wedle której globalna potęga, jaką wciąż jest liczący ponad miliard wiernych Kościół katolicki, powinna funkcjonować. I wedle jakich priorytetów. Okazuje się, że najważniejszy z nich - być bliżej ludzi - stara się realizować na kilku płaszczyznach.

Ubóstwo jako cnota

W 2015 r., podczas audiencji generalnej, Franciszek zarysował dokładnie swoją wizję celów dzisiejszego Kościoła: „Musi być ubogi, by umieć odpowiedzieć na dramat ubóstwa, i nigdy nie może zapominać o ludziach w trudnej sytuacji”. Dalej mówił: „Ubogi Kościół praktykuje dobrowolną prostotę w swoim życiu, w swoich instytucjach i w stylu życia swoich członków po to, by obalić każdy mur podziału, odgradzający szczególnie od ubogich”. Wyraził też przekonanie, że potrzebna jest „nowa etyka obywatelska”, która nie będzie „na usługach mamony, przemocy pieniądza”.

Taka etyka zdaniem papieża nie będzie możliwa bez wysiłku „odpowiedzialnych za życie publiczne”. „Współczesna ekonomia często specjalizuje się w zarządzaniu indywidualnym dobrobytem, ale dopuszcza się wyzysku więzów rodzinnych” - oświadczył Franciszek. „Wojna, która dotyka wielu ludzi i ich rodziny, jest podstawową przyczyną ubóstwa”. Zauważył, że wiele biednych rodzin mimo trudności stara się żyć z godnością. „To jednak nie może usprawiedliwiać naszej obojętności, lecz (powinno) zwiększać nasze poczucie wstydu” - dodał. Ubogie rodziny potrzebują nie tylko chleba, ale także „szkół, oświaty, służb socjalnych i opieki zdrowotnej” - przypomniał papież.

„Ubóstwo dla chrześcijan przede wszystkim kategorią teologalną” - te jego słowa z 2014 r., z czuwania modlitewnego na placu św. Piotra, mówią nam wprost, że „każdy chrześcijanin powinien być ubogi w duchu”. Nie chodzi o rozdawanie majątków, lecz o takie nim gospodarowanie, by czynić świat lepszym. Już „Bóg, Syn Boży, uniżył samego siebie, stał się ubogim, aby wraz z nami iść drogą. I to jest nasze ubóstwo: ubóstwo ciała Chrystusa, ubóstwo, które nam przyniósł Syn Boży ze swoim Wcieleniem. Kościół ubogi i dla ubogich zaczyna się od wyjścia ku ciału Chrystusa. Jeśli idziemy ku ciału Chrystusa, zaczynamy coś rozumieć, rozumieć, czym jest to ubóstwo, ubóstwo Pana”.

Sposób na życie

Komentatorzy szybko dostrzegli, że Franciszek nawiązuje w swojej nauce nie tylko do doświadczeń z czasów, gdy pełnił posługę jako arcybiskup metropolita Buenos Aires, ale że nawiązuje do wydarzenia z 16 listopada 1965 r., które miało miejsce w Rzymie. 40 ojców Soboru Watykańskiego II, po Eucharystii w katakumbach św. Domitilli podpisało tzw. Pakt z Katakumb.

Czytamy w nim m.in.: 1) Będziemy żyć według zwykłego trybu życia naszej ludności, w tym w sposobie mieszkania, wyżywienia, środków transportu i wszystkiego, co z tym jest związane (Mt 5,3; 6,33n; 8,20). 2) Na zawsze wyrzekamy się tego wszystkiego, co oznacza bogactwo, zwłaszcza stroju (bogate materiały, krzykliwe kolory), insygniów z cennego kruszcu (Mk 6,9; Mt 10,9n; Dz 3,6). 3) Nie będziemy posiadali majątku ani pasywów, ani aktywów, ani konta bankowego itp. w naszym własnym imieniu; a jeśli będzie to konieczne, umieścimy wszystko w imię diecezji, dzieł społecznych lub charytatywnych (Mt 6,19-21; Łk 12,33)”. Łącznie w dokumencie znalazło się 13 punktów, obejmujących wszelkie dziedziny współczesnego życia.

Nie dla mamony

Głosząc tak radykalny program moralny, Franciszek siłą rzeczy musiał skonfrontować się z kościelną hierarchią. W przemówieniu wygłoszonym w 2018 r. na inauguracji obrad Konferencji Episkopatu Włoch mówił, że nie można głosić ubóstwa i jednocześnie „żyć jak faraon”.

Z kolei w wystąpieniu w Auli Synodu w Watykanie Franciszek wyraził zaniepokojenie kwestiami związanymi z pieniędzmi i przejrzystością. „Kontrświadectwem jest głoszenie ubóstwa i życie jak faraon” - oświadczył. „Wielki ból sprawia wiadomość o tym, że duchowny dał się zmanipulować albo, co gorsze, w nieuczciwy sposób zarządził wdowimi groszami” - powiedział papież. Powyższe słowa można interpretować jako „ekonomiczno-moralny” nakaz postępowania dla duchownych. Nie pieniądze są czymś złym, lecz niewłaściwe ich użytkowanie. Brak moralności i pycha prowadzi wprost do „dyktatury pieniędzy” - ocenił papież.

Walka z pedofilią

Dla Kościoła pochylającego się nad człowiekiem wszelkie grzechy związane z pedofilią to „rana zadana samemu Chrystusowi” - mówi Franciszek. Skandale związane z wykorzystywaniem nieletnich to probierz, wedle którego można mierzyć „wiarygodność Kościoła”. To od prawdziwego i szczerego naprawienia szkód zależy „jego realna przyszłość”. Pedofilię w łonie Kościoła papież traktuje jako zaprzeczenie jego ziemskiej misji. Dlatego z radością mówił w 2019 r., po publikacji dokumentu „Vos estis lux mundi” („Wy jesteście światłem świata”): „Dobrze, aby na poziomie powszechnym zostały przyjęte procedury mające na celu zapobieganie i zwalczanie tych przestępstw, będących zdradą zaufania wiernych”. W praktyce oznacza to, że obecnie duchowni będą mieli obowiązek zgłaszania do Watykanu każdego przypadku molestowania nieletnich. Na tym jednak nie koniec - jeśli którykolwiek z duchownych lub członków instytutu życia konsekrowanego (np. zakonnik, siostra zakonna) uzyska informację o pedofilii w Kościele lub będzie miał uzasadnione podejrzenia, jego obowiązkiem będzie zgłoszenie tego czynu biskupowi ordynariuszowi diecezji, w której mogło dojść do popełnienia przestępstwa.

„Chociaż wiele już uczyniono, musimy nadal uczyć się z gorzkich lekcji przeszłości, aby patrzeć z nadzieją w przyszłość” - mówił papież. Po opublikowanie tzw. Raportu na temat byłego kardynała Theodore’a McCarricka z USA wypowiedział z mocą: „Ponawiam moją bliskość z ofiarami wszelkich nadużyć i zaangażowanie Kościoła, by wykorzenić to zło”.

Inne politykowanie

Przez osiem lat swojego pontyfikatu Franciszek zmienił formę uprawiania polityki. W odróżnieniu od poprzedników nie odbywa pielgrzymek, nie polemizuje z aktualnymi wydarzeniami politycznymi, skupia się bardziej na słowie. Jedyną kwestią polityczną, do której odnosi się regularnie, jest problem imigracji, rozpatrywany w świetle etyki.

Obliczono, że na temat imigrantów Franciszek wypowiedział się aż kilkadziesiąt razy. Ostatnio w listopadzie 2019 r., kiedy wypowiedział znamienne słowa: „Migracja nie zagraża chrześcijaństwu”. W wydanej miesiąc później książce „Let Us Dream. The Path to a Better Future” („Marzmy. Ścieżka do lepszej przyszłości”) napisał: „Nie do przyjęcia jest powstrzymywanie imigracji poprzez pozwalanie setkom imigrantów umierać w niebezpiecznych przeprawach morskich lub pustynnych wędrówkach. Pan poprosi nas o rozliczenie każdej z tych śmierci”. Jednocześnie potępił przywódców, którzy „kierują swoje niechęci i nienawiść przeciwko wyimaginowanym wrogom, aby odwrócić uwagę od prawdziwych problemów”.

Kilka dni potem, podczas spotkania w Rzymie z grupą migrantów, którzy przybyli z greckiej wyspy Lesbos w ramach otwarcia korytarzy humanitarnych, zrobił wymowny gest, przekazując kamizelkę ratunkową dwóm podsekretarzom w Sekcji Migrantów i Uchodźców Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka ze słowami: „Oto jest wasza misja!”.

Najpierw pokora

Postępowanie i słowa papieża nie zawsze są rozumiane zgodnie z jego intencjami. Krytykują go zarówno kościelni progresiści (zakaz wyświęcania kobiet, brak akceptacji dla duchownych homoseksualistów), jak i konserwatyści (niechęć do tradycyjnej liturgii, zakaz kary śmierci, preferowanie postępowych kardynałów). - Franciszek nie operuje w tych samych co my ramach czasowych. My odnosimy się do minionych 30 lat, maksymalnie półwiecza, a dziś świat jeszcze bardziej przyspiesza. Papież natomiast patrzy z perspektywy 3 tys. lat, co może prowadzić do pewnych nieporozumień. Po drugie, nieustannie odwołuje się do Ewangelii, a konkretnie, że należy zwracać się do ubogich i wykluczonych, bo to jest podstawa nauczania Kościoła - mówił 2018 r. w Radiu Watykańskim Dominique Wolton, dyrektor badań naukowych w CNRS, francuskim odpowiedniku PAN.

A co na to sam Franciszek? Mówi o pokorze. „Pierwszym uzdrowieniem jest nawrócenie w sensie otwarcia serca, by weszło do niego Słowo Boże. Nawrócić się to spojrzeć z innej strony. Pozwala to otworzyć serce, zobaczyć inne rzeczy. Jeśli serce pozostaje zamknięte, nie może zostać uzdrowione (…). Dlatego Jezus mówi najpierw: >>Nawróćcie się, otwórzcie serce<<. Nawet jeśli jako chrześcijanie czynimy wiele dobrych rzeczy, ale nasze serce pozostaje zamknięte, to cała reszta stanowi jedynie zewnętrzne pozory”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Papież Franciszek: Kościół powinien być ubogi i bliżej ludzi. To program, który stara się realizować - Portal i.pl

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany