Pakistańczyk zabił partnerkę - spędzi 15 lat za kratkami (zdjęcia)

O gehennie, jaką przeżywała młoda kobieta, pisała w swoim pamiętniku. Opisywała życie w rodzinnej miejscowości Naeema A. w Pakistanie. Tam z czwórką małych dzieci znalazła się na samym dole rodzinnej hierarchii. Jedli resztki zostawiane przez rodzinę, jej członkowie ubliżali jej, poniżali ją, traktowali jak niewolnicę. Gdy jej córeczka zachorowała, musiała sprzedać złoty pierścionek, żeby kupić lekarstwa. Wyjechała sama, Naeem A. nie chciał oddać dzieci. Mówił, że uwolni je, jeśli za każde zapłaci mu 20 tys. zł.

Agnieszka A. była całkowicie oddana i podporządkowana konkubentowi. Przeszła na islam, przyjęła jego nazwisko. On bez skrupułów wykorzystywał fakt, że była od niego całkowicie zależna. Według aktu oskarżenia zmuszał ją do prostytucji, zabierał pieniądze, które w ten sposób zarabiała. Bił, gdy uważał, że oddawała mu ich za mało.

Jakimś cudem, gdy drugi raz Agnieszka A. znalazła się w Pakistanie, udało jej się uciec stamtąd wraz z dziećmi i wrócić do Łodzi. Niestety, przyjęła pomoc Naeema A i zamieszkała w wynajmowanym przez niego mieszkaniu w wieżowcu przy al. Kościuszki. On nie dawał za wygraną, ciągle groził, że zabierze jej dzieci i wywiezie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:
"Proces znów trwa"