Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Padła kolejna linia - tym razem na Dąbrowę Niższą. Kiedy koniec zwijania komunikacji miejskiej? Po co nam w Łodzi tramwaje?

Jacek Zemła
Jacek Zemła
Linia tramwajowa w Łodzi - ulica Wojska Polskiego, jedna z głównych ulic.
Linia tramwajowa w Łodzi - ulica Wojska Polskiego, jedna z głównych ulic. krzysztof szymczak
Obecne władze miasta pewnie codziennie zadają sobie takie pytanie i niezmiennie dochodzą do wniosku, że są one absolutnie zbędne. Wszystko, co dzieje się w Łodzi od kilku lat świadczy o tym, że łodzianie nie mają co liczyć na sprawną, szybką i punktualną komunikację miejską. Likwidacja kolejnych tras, śladowe remonty torowisk, zawieszanie kolejnych linii, cięcia w rozkładach jazdy czy wreszcie skandaliczne zamieszanie z linią 14 - to wszystko mówi samo za siebie. Jeśli chcecie dojechać, nie liczcie na tramwaj w Łodzi.

Stan naszej sieci tramwajowej bez dwóch zdań jest najgorszy w Polsce. Często zaglądam na portale i grupy związane z komunikacją miejską i wszędzie tam panuje powszechne przekonanie, że Łódź konsekwentnie zwija swoją sieć tramwajową. Nigdzie w Polsce nie ma takiej sytuacji, żeby z powodu wieloletnich zaniedbań trzeba było zamykać kolejne linie. Nigdzie w Polsce nie kursuje tak stary tabor jak u nas. Nigdzie w Polsce tramwaje nie jeżdżą tak wolno i nie stoją na światłach tak długo jak w Łodzi. Prześcignęła nas nawet konurbacja górnośląska, która jeszcze do niedawna uchodziła za ostoję krzywych torów i pamietających komunę "Konstali". Przez ostatnie kilka lat władze Katowic i miast tworzących Górnośląski Okręg Przemysłowy zmodernizowały dziesiątki kilometrów tras i wymieniły większość taboru na nowy. U nas - przez ostatnie lata wymieniono kilometr torów na alei Włókniarzy i 200 metrów na Limanowskiego. To kropla w morzu potrzeb. Aby w Łodzi przywrócić normalne funkcjonowanie komunikacji tramwajowej - trzeba by wymieniać rocznie co najmniej 5 kilometrów linii.

Po co jednak wymieniać, kiedy można je zamknąć, ograniczając tym samym wydatki na MPK i ukrywając katastrofalny brak pasującego do współczesnych realiów taboru. Średni wiek łódzkich tramwajów to ok. 30 lat i jest to najwyższy wskaźnik w Polsce. Jesteśmy jedynym miastem, które wciąż eksploatuje niemieckie Duewagi GT8N wyprodukowane w... 1962 roku! I jedynym, w którym trzon taboru stanowią wyprodukowane w latach 70. i 80. wysokopodłogowe wagony z chorzowskiego Konstalu. Pozbyły się ich już niemal wszystkie przedsiębiorstwa komunikacyjne w Polsce, a jeżeli gdzieś jeszcze są, to w śladowych ilościach i traktowane raczej jako rezerwa, a nie podstawa całego systemu.

W 2017 roku władze Łodzi ogłosiły, że tną linie autobusowe, bo podstawą komunikacji w mieście będą tramwaje. Wtedy zlikwidowano linie 95, 98, a 99 zmienił trasę na "opłotkową". Autobusy miały tylko dowozić pasażerów z osiedli do tramwaju i dalej mieliśmy podróżować po szynach. Tramwaje miały jeździć często, nawet co 7,5 minuty. Co z tego zostało? Zlikwidowane autobusy. Tramwaje jeżdżą rzadko, trasy mają pocięte, kilkanaście linii jeździ objazdami albo objazdami objazdów, a co najmniej sześć ważnych tras jest całkowicie wyłączonych z eksploatacji. Żebym nie był posądzony o stronniczość oddam sprawiedliwość - rzeczywiście dwie łódzkie linie tramwajowe nadają się do jazdy. To 8 i 10, które kursują często i poruszają się szybko. Ale to wyjątek, który potwierdza regułę.

Niestety nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie cokolwiek miało się zmienić na lepsze. Wpadka z 14, która miała od 2 listopada jeździć po nowo wyremontowanej alei Śmigłego - Rydza, ale nie wystartowała przez cały tydzień, zdewastowana kolejna linia na Dąbrowę Niższą, skrajnie zaniedbane torowisko na Teofilowie, rozsypujące się zwrotnice grożące wykolejeniem (np. na alei Włókniarzy przy Legionów) - to wszystko zdaje się świadczyć o prawdziwym kierunku, w którym kroczy nasza komunikacja miejska. Ten kierunek to prywatne samochody, korki, smog i kompletny brak miejsc parkingowych. Trudno się dziwić, że w Łodzi gwałtownie ubywa mieszkańców - najszybciej w Polsce. Obstawiam, że jest bardzo silny związek między tym, jak kursują tramwaje, a tym jak się ludziom mieszka w danym mieście. Zapewne jest on o wiele silniejszy, niż między liczbą woonerfów a poziomem zadowolenia mieszkańców.

Ramka: Obecnie z eksploatacji wyłączone są linie tramwajowe na ulicach: Wojska Polskiego, Strykowskiej, Franciszkańskiej, Kilińskiego, Legionów, Zielonej, Konstantynowskiej, Zdrowie, Cmentarnej, Srebrzyńskiej, Śmigłego - Rydza, Niższej i Warszawskiej.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany