Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oto Cleo z powiększonymi ustami i obfitym biustem. Korzysta z jacuzzi. Chciałaby być księżniczką. Publikuje bardzo gorące ZDJĘCIA

Akpa/Mirosław Mikulski
Joanna Lepko, znana publiczności jako Cleo, ogromną popularność zdobyła dzięki występom u boku rapera Donatana. Obecnie śliczna wokalistka postawiła na karierę solową i radzi sobie znakomicie. Cleo na przestrzeni upływającego czasu przeszła ogromną metamorfozę. Na ostatnich zdjęciach opublikowanych w sieci fani dopatrzyli się w wyglądzie gwiazdy sporych zmian. Uwydatnione usta i obfity biust sprawiły, że obserwujący na Instagramie konto wokalistki pytają, czy aby nie przeszła ona kilku operacji plastycznych. Gorące fotografie publikowane przez Cleo zachwycają, ale czy potrzebna jej ingerencja chirurga plastycznego? Zobaczcie najnowsze gorące zdjęcia Joanny Lepko...

CLEO NA BARDZO GORĄCYCH ZDJĘCIACH - KLIKNIJ

Cleo dołączyła do uwielbianej przez dzieci paczki super bohaterów - Biedronki i Czarnego Kota! Teledysk w jej wykonaniu promuje najnowszy film z ich udziałem - "Miraculous: Biedronka i Czarny Kot. Film". Z tej okazji porozmawialiśmy z wokalistką o jej dzieciństwie i ulubionych bohaterach kreskówek.

- Kto był Twoim ulubionym bohaterem kreskówek w dzieciństwie?
Było ich dużo. Zawsze lubiłam małe zwierzątka i księżniczki. Najbardziej chyba Śpiącą królewnę. Trochę mi z niej zostało, bo też lubię spać (śmiech). A tak na poważnie, to bardzo podobała mi się cała historia Śpiącej królewny i trzy wróżki, które się nią zajmowały. Bardzo lubiłam też Małą syrenkę. Każda z bajkowych postaci wprowadzała mnie w fajny dziecięcy świat.

- Wśród bohaterów nie było żadnego przystojnego rycerza?
Bardziej skupiałam się na księżniczkach. I choć wszyscy rycerze, którzy kręcili się wokół nich, byli przystojni, wolałam być jedną z księżniczek (śmiech).

- Pamiętasz kiedy pierwszy raz poszłaś do kina bez rodziców?
Nie pamiętam, ale na pewno była to jakaś bajka Disneya. Może "Król Lew"', bo wtedy był na topie? W dzieciństwie bardzo lubiłam chodzić do kina, bo wtedy bajki nie były tak dostępne jak teraz. Mieliśmy w domu wideo i wypożyczaliśmy filmy, ale ich jakość nie była najlepsza. Wtedy jednak nikt nie miał takich wymagań jak teraz i cieszyliśmy się, że w ogóle możemy coś obejrzeć w telewizorze. Wyjście do kina było świętem!

- Wychowałaś się na warszawskim Ursynowie. W co się wtedy bawiliście?
Po przeprowadzce ze Szczecina do Warszawy najpierw mieszkaliśmy w centrum na ulicy Śliskiej. Dla dzieciaków nie było to najlepsze miejsce, bo mieliśmy małe podwóreczko i sami wymyślaliśmy różne gry i zabawy, np. łaziliśmy po piwnicach i łapaliśmy myszy (śmiech-przyp. red.) Mieszkałam tam do siódmego roku życia.

- Nie bałaś się?
Nie, bo wtedy wydawało mi się, że myszy są bardzo fajne i nie roznoszą żadnych chorób. Żyłam więc w moim beztroskim świecie i łapałam myszy po piwnicach i śmietnikach.

- Potem był już Ursynów&
Tak i to był czas piękny czas, bez Internetu, telefonów komórkowych, ani innych zajęć, które odciągały nas od podwórka. A bawiliśmy się tam praktycznie od rana do nocy. Graliśmy w piłkę, skakaliśmy w gumę, bawiliśmy się w chowanego albo w podchody. Wystarczyła nam jakaś stara noga od stołu, piłka i już graliśmy w palanta. To był wspaniały czas kreatywności i interakcji międzyludzkiej.

- Byłaś bardziej chłopczycą czy księżniczką?
Raczej chłopczycą. Mam brata bliźniaka, więc spędzałam czas z bratem i jego kolegami. Ale koleżanki też były, właściwie to nie było wielkiego podziału. Spędzaliśmy czas, lubiliśmy grać w siatkówkę i mimo że nie było boiska nam wystarczyło nam, że podbijamy piłkę w kółku. Mam wrażenie, że teraz jest mało dzieci na podwórkach i nikt już nie gra w piłkę. Ostatnio byłam w Szczecinie, gdzie się urodziłam. Pamiętam moje podwórko u babci, które było praktycznie całkowicie zabetonowane. Była tam piaskownica i jedna skrzecząca huśtawka, a my bawiliśmy się na podwórku przez cały dzień. Teraz odbyłam sentymentalną podróż i przeszłam się starymi drogami. Przyznam, że nie poznałam tych miejsc. Na podwórkach jest mnóstwo atrakcji dla dzieci, aż chce się tam bawić, tylko, że nie ma nich dzieci&

- Co ci zostało z dzieciństwa i nastoletnich lat?
Na pewno przyjaźni, które przetrwały do tej pory. Z moją ukochaną przyjaciółką znamy się do pierwszej klasy podstawówki. Jak usiadłyśmy razem w ławce, tak spotykamy się do tej pory.

- Jeździsz jeszcze metrem na Ursynów?
Czasami robię takie wycieczki, bo metrem można się tam dostać najszybciej. Moi rodzice cały czas tam mieszkają. Bardzo przyzwyczaili się do tego miejsca, a ja lubię tam wracać. Poza tym Ursynów jest piękną dzielnicą.

- Jak się czujesz wśród dzieci?
Bardzo lubię spędzać z nimi czas. Są bezpośrednie i szczere i mówią to, co myślą i czują. Bez przerwy czymś mnie zaskakują. Kiedy byłam w programie "The Voice Kids" to podziwiałam je za to, że znajdują czas nie tylko na śpiew, ale na masę innych zajęć i realizowanie swoich pasji.

- Niedawno przeczyłem, że obchodziłaś okrągłe urodziny
Tak, okrągłe osiemnaste (śmiech- przyp. red.) Był oczywiście tort, ale przyznam szczerze, że od dziecka nie lubiłam celebrować urodzin. Zawsze traktowałam ten dzień, jak każdy inny.

- Pojawiły się jakieś refleksje z tej okazji? Snułaś plany na przyszłość?
Zawsze byłam refleksyjnym dzieckiem. Człowiek w ten dzień robi sobie rachunek sumienia i tego co zrobił w ostatnim roku. A ponieważ jestem osobą bardzo zajętą to podsumowałam sobie wszystko.

- Ciągle jesteś w pracy i koncertujesz po całej Polsce. Masz czas na życie osobiste?
Staram się, ale skupiam się mocno na pracy. Zawsze znajdę czas na sport, ale moim sportem jest ostatnio skakanie po scenie. Nazywam to muzycznym cardio. Dwa razy dziennie ćwiczę po godzinie i to mi wystarczy. Wytrzymuję to i choć w czasie upałów bywa ciężko, nie narzekam. Kiedy wracam z trasy lubię chodzić na siłownię.

- Popularność przyniósł ci udział w teledysku "My Słowianie". Czy teraz, po latach, ludzie wciąż utożsamiają cię z tym jednym przebojem?
W ciągu ostatnich dziesięciu lat udowodniałam, że potrafię śpiewać nie tylko piosenki folkowe, ale również oldschoolowe i nowoczesne. Myślę, że zdołałam pokazać cały przekrój tego co potrafię. A to nie koniec. Zobaczycie jeszcze niejedno oblicze Cleo!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany