Ostrzeżenie dla Widzewa! To powinno być przestrogą dla sterników klubu

Dyrektor sportowy

Pewnie państwo zapytacie, co drugoligowy Widzew ma wspólnego z ekstraklasą? Śpieszę szybko wyjaśnić. Człowieka, który spina te dwa piłkarskie światy. Jest nim Łukasz Masłowski, który od od 2016 roku był dyrektorem sportowym Wisły Płock, a od 1 maja obejmie taką funkcję w Widzewie. Dyrektor sportowy w klubach ekstraklasy, przynajmniej takie są założenia, zarządza budżetem, szuka wzmocnień, decyduje o kształcie kadry i ma długofalową wizję rozwoju zespołu. Dobiera piłkarzy, organizuje życie codzienne, zatrudnia i zwalnia trenerów.

Prowizje dla menedżerów

Od razu zaznaczam, że nie mm nic przeciwko panu Masłowskiemu, ani o nic go nie oskarżam. Podaję jedynie fakty. A one są takie. Od kwietnia 2018 roku do marca 2019 roku, czyli za dwa ostatnie okienka transferowe, Wisła Płock, w której Masłowski był dyrektorem sportowym, wydała na prowizje dla menedżerów 5,2 miliona złotych, co daje jej trzecie miejsce w kraju. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że Nafciarze obecnie znajdują się w strefie spadkowej (przedostatnie miejsce), a więc trudno się nie oprzeć wrażeniu, że są to pieniądze wyrzucone w błoto, zwłaszcza, że to jest 1/4 budżetu!

Widzew musi być rozważny

Okazuje się, że łatwo wydać ogromne pieniądze, z których klub nie ma wielkich sportowych korzyści. Wręcz przeciwnie, to powód do frustracji kibiców i poważnego zakłopotania prezesów. Dokładna analiza dokumentu powinna być tematem do poważnych przemyśleń, ale też przestrogą dla sterników Widzewa! Trzeba zawczasu opracować system, który będzie zapobiegał trwonieniu kasy i napychaniu kieszeni menedżerom.

Najwięcej w Polsce na menedżerów wydał Lech Poznań – niemal siedem (6,93) Druga jest Legia Warszawa (5,9 mln).