Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostry „Pitbull. Ostatni pies” [RECENZJA] Ten film to prawdziwy krwawy koktajl

Renata Sas
Czy Pasikowski i jego „Pitbull. Ostatni pies” zakończą kasową serię? Aż (za)dużo się dzieje Dorociński potwierdza swoją klasę, Doda rządzi.

Pitbulle polskiego kina stają do ostrej walki (o widzów). Dwa tygodnie po „Kobietach mafii” Patryka Vegi (box office odnotowuje rekordowe prawie 1,8 mln widzów), do akcji wkracza „Pitbull. Ostatni pies” Władysława Pasikowskiego. Ten reżyser potrafi opowiadać, kocha akcję i wie jak ją sprzedać. Przystąpił do kręcenia „Pitbulla”, gdy burzliwie rozeszły się drogi Vegi i producenta Emila Stępnia mającego prawa do tytułu. Pasikowski napisał scenariusz, pozyskał aktorów, którzy zaznaczyli się w serii rozpoczętej w 2005 r., a w pakiecie od producenta dostał Dodę. Film ma być pożegnaniem z „Pitbullem”...

Akcja gęsta do przesady. Kumulacja i miks kryminalnych wątków z życia wyjętych. Echo porachunków z robiącą w Polsce interesy rosyjską mafią odbija się o złote interesy Amber Gold, przekręty z VAT-em, zabicie szefa policji spotyka się z obowiązkowym krwawym rozliczeniem Pruszkowa z Wołominem. Trup się ściele, krew się leje, brutalnych sytuacji gąszcz, ale język nadspodziewanie powściągliwy i słów „grubych” jak na lekarstwo. A dla ocieplenia atmosfery jest nawet Babcia (nie chodzi o mafijnego szefa mającego taką ksywę, granego przez Bogusława Lindę) ale ukochaną krewną granej przez Dodę najważniejszej kobiety w filmie Pasikowskiego.

Fabuła zaskakuje kumulacją wątków różnej maści. Po zabiciu „Soczka”, partnera Majamiego, policja zmasakrowana wyczynami bandziorów, za wszelka cenę chce się dobrać do skóry ciemnej strefie. Dawni bohaterowie z policyjnych szeregów, choć nie są kryształowymi postaciami, wracają do gry. Prym wiedzie Despero. Marcina Dorociński którego nie zaskoczy żadne wcielenie. Sekunduje mu Metyl, Krzysztof Stroiński. Gangstera jakby wyjętego ze starych filmów zagrał Cezary Pazura. Adam Woronowicz coraz chętniej wciela się w ciemne charaktery. A Doda „gra Dodą” i już na wstępie w swoim stylu oznajmia mężowi- mafioso: „Jeśli myślisz , że ożeniłeś się z dupą, pilotem, i kelnerką w jednym, to się z krową na łeb zamieniłeś”. (2 godz).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Ostry „Pitbull. Ostatni pies” [RECENZJA] Ten film to prawdziwy krwawy koktajl - Express Ilustrowany

Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany