Ostatnia Giełda Działkowca pod halą sportową - handlarze wrócą na wiosnę

– Na wierzbogruszy, tak jak w przysłowiu, rosną gruszki – mówi pan Jerzy, jeden ze sprzedających. – To łatwe w utrzymaniu, ale mało popularne drzewko. Sadzonka kosztuje 25 zł.
Pan Jerzy zapraszał też do kupna moreloczereśni, morelośliw oraz mrozoodpornych figowców. Jak zapewniał, nie chorują, a do ich hodowli wystarczy zwykła ziemia ogrodowa.
– Wszystkie krzewy i drzewka można sadzić, póki nie ma mrozów – radzi sprzedawca. – Ciekawą rośliną jest też wisienka kosmata, której owoce nie mają tak długich ogonków, jak tradycyjne wiśnie, rosną bardzo blisko gałązki. Dzięki temu łatwiej zrywa się je z drzewa.

Sadzonki oferowane do sprzedaży w sobotę nie kosztowały więcej niż 35 zł za sztukę. U hodowców z Łasku można było natomiast kupić cięte róże w przepięknych kolorach.
Współpracujemy przy różnych imprezach organizowanych w naszym mieście, m.in. przy Festiwalu Róż – opowiadali. – Od dwudziestu kilku lat przyjeżdżamy też na giełdę do Łodzi. Nie podoba nam się jednak, że została ona przeniesiona na drugą stronę hali sportowej, czyli od ul. Stefanowskiego. Wcześniej handel odbywał się przy al. Politechniki. Tam sprzedający i ich stoiska były lepiej widoczne, zakupy mógł zrobić każdy, kto zobaczył giełdę choćby z przejeżdżającego tramwaju. Ul. Stefanowskiego nie jest tak ruchliwa, jeśli ktoś nie wie, że akurat tu jesteśmy, nie znajdzie nas.