Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatni mecz Widzewa w Łodzi. Czy będzie godne pożegnanie?

Jan Hofman
W przedostatniej w tym roku kolejce ekstraklasy, a w ostatnim spotkaniu w Łodzi, Widzew podejmie Śląsk Wrocław. Przed laty pojedynek tych zespołów elektryzował futbolowe środowisko, ale teraz nie wywołuje większych emocji.

I nie ma się co dziwić, bowiem obydwie drużyny przechodzą kryzys. Jeśli łodzianie w ostatnich latach zdążyli już przyzwyczaić swych kibiców do bylejakości i miernoty w grze, to postawa Śląska na boiskach ekstraklasy zaskakuje, i to bardzo.
Należy przypomnieć, że wrocławianie w poprzednim sezonie wywalczyli trzecie miejsce w rozgrywkach, a przed dwoma laty byli mistrzem Polski! Jednak nieporozumienia właścicielskie (ostatecznie Zygmunt Solorz swoje akcje sprzedał miastu) odcisnęły wyraźne piętno na postawie drużyny. Śląsk przypomina samochód, któremu skończyło się właśnie paliwo. Choć kierowca mocno ciśnie pedał gazu, pojazd toczy się po drodze tylko siłą rozpędu i wszyscy już go wyprzedzają. W czterech ostatnich ligowych spotkaniach drużyna ze stolicy Dolnego Śląska nie wygrała, zdobywając tylko dwa punkty. Nie ma się zatem co dziwić, że zespół trenera Stanislava Levego spadł na trzynaste miejsce w tabeli.
W jeszcze gorszej sytuacji są łodzianie, którzy po dziewiętnastu kolejkach zamykają ligową tabelę.
Widzewiacy po raz ostatni w tym roku wystąpią przed własną publicznością (później czeka ich już tylko wyjazd do Białegostoku – 13 grudnia). Chciałoby się powiedzieć, że wypadałoby się godnie pożegnać z własnymi kibicami. Ale czy ten zespół stać jeszcze na podjęcie skutecznej walki z kimś w ekstraklasie? Ostatnie upokorzenia wskazują na to, że nie. Z drugiej jednak strony, nadzieja umiera ostatnia, a więc wszyscy liczą na cud i trzy punkty, które pozwoliłby na nieco spokojniejsze zimowe przygotowania.
Trener Rafał Pawlak kolejny raz zmuszony będzie szukać optymalnego ustawienia defensywy. Przeciwko Śląskowi nie zagra lewy obrońca – Jakub Bartkowski. Po meczu z Górnikiem w Zabrzu okazało się, że zawodnik ma pękniętą kość i czeka go dłuższa przerwa. Po przymusowych kartkowych absencjach do szerokiej kadry wracają obrońca Rafał Augustyniak oraz pomocnik Princewill Okachi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany