Ostatni mecz ŁKS musi wygrać

Od tego czasu podopieczni trenera Marka Chojnackiego zdołali sobie poprawić nieco humory, bowiem w sobotnim pojedynku ligowym pokonali przed własną publicznością 4:2 Ner Poddębice. A to sprawiło, że ełkaesiacy są nadal na szósty miejscu, tracąc do lidera dziesięć punktów.

To sporo i nie ma się zatem co dziwić, że w klubie z al. Unii nerwowo i do spokojnej atmosfery bardzo, ale to bardzo daleko. W ostatnim czasie wiele się mówi nie tylko o zmianie trenerskiego duetu, ale także o znacznym wietrzeniu ligowego składu. To efekt wyników drużyny, które nie gwarantują zakładanego sukcesu, czyli awansu do drugiej ligi.

To jednak sprawy do rozwiązania w kolejnych tygodniach, a teraz łodzianie szykują się do niedzielnego spotkania (godz. 13) z Energią Kozienice. To ich ostatni ligowy mecz tej jesieni i można zakładać, że na trybunach zasiądzie komplet kibiców. Wiele wskazuje na to, że po raz ostatni można będzie obejrzeć ełkaesiaków w takim personalnym składzie.
Już dziś wiadomo, że trener Marek Chojnacki nie będzie mógł wystawić najsilniejszego składu. Indywidualnie trenuje Dawid Sarafiński i zgodnie z zaleceniem lekarza opuści najbliższy ligowy mecz. Z kolei we wtorek kontuzji doznał Adam Patora. Dopiero dzisiejsze szczegółowe badania pokażą, czy konieczna jest dłuższa przerwa.

Także najbliższy rywal łodzian spotkanie wczorajszej kolejki rozegrał awansem. 31 października Energia na własnym stadionie pokonała Pilicę Białobrzegi 2:1.