18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ośmiu lokatorów musi utrzymywać apartamentowiec. Gdzie jest właściciel Platinum?

(izj)
Właściciele ośmiu z 32 lokali w luksusowym apartamentowcu Platinum przy ul. Milionowej od roku bezskutecznie próbują się skontaktować się z firmą, która jest "większościowym właścicielem budynku" - posiadaczem pozostałych 24 lokali, czyli 78 procent udziałów w nieruchomości.

Teraz zdecydowali się złożyć do łódzkiej prokuratury okręgowej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wyłudzenia kosztów utrzymania nieruchomości przez właściciela i prezesa firmy MGM Development, która zbudowała apartamentowiec. Mieszkańcy podejrzewają również, że deweloper nie spłacił 27 mln zł kredytu zaciągniętego na wzniesienie gmachu.
- Większościowy właściciel nie interesuje się budynkiem od mniej więcej roku, przerzucając koszt jego utrzymania na wspólnotę mieszkaniową utworzoną przez właścicieli ośmiu lokali - mówi Bogdan Moruzgała, zarządca nieruchomości przy ul. Milionowej. - Mimo wielokrotnych prób, wspólnota nie jest w stanie wyegzekwować należnych jej pieniędzy, m.in. za ogrzewanie i oświetlenie części wspólnych, firmę ochroniarską, a także bieżące naprawy i remonty, w tym budowę węzła cieplnego za 80 tys. zł. W sumie zaległości wynoszą prawie 90 tys. zł.
Marek Mirek, prezes spółki, która wzniosła apartamentowiec, powiedział nam przez telefon, że jest za granicą i nie może pomóc lokatorom, bo mniej więcej półtora roku temu sprzedał należącą do niego część budynku.
Przedstawiciele wspólnoty w XVI Wydziale Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego dla Łodzi Śródmieścia sprawdzili, kto figuruje jako większościowy właściciel.
- Na podstawie zapisów w księgach okazało się, że apartamentowiec zmieniał właściciela w ciągu ostatniego roku aż dziewięciokrotnie - mówi Bogdan Moruzgała. - Początkowo były to firmy polskie, ale dwie ostatnie mają już siedzibę na Cyprze, w Larnace i Nikozji. Ta z Nikozji ma co prawda pełnomocnika w Łodzi, ale nie odbiera on od nas telefonów ani pism. Bez odzewu pozostają także pisma wysłane na Cypr. Nasze podejrzenia wzbudziły zapisy z ksiąg. Wynika z nich, że niektóre firmy otrzymały udziały jako darowiznę lub też kupiły je po zaniżonej cenie 1 tys. zł za metr kwadratowy, podczas gdy na wolnym rynku koszt wynosił od 8 do blisko 13 tys. zł.
Łódzki pełnomocnik cypryjskiej firmy także dla nas był nieuchwytny.
- Zawiadomienie mieszkańców zostało przekazane do prokuratury na Polesiu - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Decyzja co do sposobu jego rozpatrzenia jeszcze nie zapadła. Zostanie podjęta w obowiązkowym miesięcznym terminie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany