Oscary 2016 Kto wygra? Kto przegra?
Tegoroczna noc oscarowa dla polskich widzów będzie mniej ekscytująca niż zeszłoroczna ceremonia, zakończona przyznaniem statuetki za najlepszy film nieanglojęzyczny „Idzie” w reżyserii Pawła Pawlikowskiego. Przypominamy więc polskich - i śląskich - laureatów Oscarów z przeszłości.
KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO TRANSMISJI NA ŻYWO Z GALI OSCRAY 2016
OSCARY 2016 NA ZYWO WSZYSTKIE KATEGORIE WSZYSCY ZWYCIĘZCY ZDJĘCIA + WIDEO
88. gala wręczenia Oscarów odbędzie się w niedzielę. Po raz drugi w karierze poprowadzi ją komik Chris Rock. Niestety, tym razem nie usłyszymy polskich nazwisk - w tym roku nasi twórcy nie zdobyli żadnej nominacji. Będziemy wypatrywać natomiast drobnych biało-czerwonych akcentów. Za zdjęcia do nominowanego w kilku kategoriach „Mostu Szpiegów” Stevena Spielberga odpowiada jego stały współpracownik, Janusz Kamiński. Z kolei w uznawanym za faworyta w kategorii „najlepszy film nieanglojęzyczny” „Synu Szawła” László Nemesa polscy aktorzy pojawiają się w rolach drugoplanowych.
Franz Waxman
Nie Polak, ale wstydem byłoby go pominąć, pamiętając o historii Śląska. Waxman to rodowity chorzowianin, urodzony w Wigilię 1906 r. (Wachsmann - dokładnie tak oryginalnie wyglądało jego nazwisko). Pamiętajmy, że żaden inny twórca, czy to z dawnego niemieckiego Śląska, czy z Polski przed lub powojennej nie może poszczycić się dorobkiem choćby zbliżonym. Waxman dostał dwa Oscary za muzykę: do „Bulwaru Zachodzącego Słońca” (1951; Amerykański Instytut Filmowy uznał po latach dzieło Waxmana za 16. najwybitniejszy soundtrack w historii) oraz „Miejsca pod słońcem” (1952). Oprócz tego - był dwunastokrotnie nominowany do nagrody amerykańskiego przemysłu filmowego. Zmarł w 1967 roku.
Leopold Stokowski
Też kompozytor, urodzony w Londynie w polsko-irlandzkiej rodzinie (jego ojcem był Polak Bolesław Stokowski). Współpracował z Waltem Disneyem - za muzykę do animowanego filmu „Fantazja” otrzymał w 1942 roku honorowego Oscara.
Bronisław Kaper
Kompozytor po raz trzeci. Kaper, warszawiak tym razem, kształcony w Europie, a potem tworzący w Ameryce, swego czasu pisał dla zagłębiaka Jana Kiepury („Ninon”; Kiepura grał też w jego musicalu „Polonaise”), zaś jego jazzowe utwory odgrywali tacy giganci, jak Miles Davis czy John Coltrane. Z kolei w Hollywood muzyką Kapera zilustrowano ok. 150 filmów. Czterokrotnie nominowano go do Oscara (w tym za słynny „Bunt na Bounty”). Statuetkę otrzymał raz, w 1954 roku, za musical „Lila” w reżyserii Charlesa Waltersa.
Stefan Kudelski
Raz jeszcze muzyka, a właściwie - jej strona techniczna. Kudelski był wybitnym elektronikiem i wynalazcą, twórcą choćby magnetofonów Nagra. Oscarem zaszczycono go dwukrotnie - w 1978 roku za zasługi (Award of Merit), zaś 12 lat później odebrał honorową nagrodę Gordona E. Sawyera, za osiągnięcia w dziedzinie rejestracji dźwięku.
Zbigniew Rybczyński
Jego „Tango” było pierwszym polskim filmem nagrodzonym Oscarem. Rybczyński, pracujący od świtu do nocy w łódzkim Se-Ma-Forze, w 1982 r. odebrał statuetkę za najlepszy krótkometrażowy film animowany. „Tango”, obsypane wieloma innymi nagrodami, do dziś uważane jest za jedno ze szczytowych osiągnięć polskiej animacji.
Braun, Starski, Kamiński
W 1994 r. jednej nocy statuetki otrzymało troje naszych rodaków, za wkład w „Listę Schindlera” Stevera Spielberga. Ewa Braun i Allan Starski odpowiadali za scenografię i dekorację wnętrz, jak uznali amerykańscy jurorzy, lepszych w kinie w 1993 r. nie było. Janusz Kamiński to oczywiście stały współpracownik Spielberga - polski operator statuetki w dorobku ma dwie, prócz „Listy Schindlera”, odebrał ją w 1999 roku za zdjęcia do „Szergowca Ryana”. Jeszcze więcej otrzymał nominacji - za „Amistad” (1998), „Motyl i skafander” (2007), „Czas wojny” (2012) i „Lincolna” (2013).
Andrzej Wajda
Polski reżyser Oscara powinien otrzymać w 1976 roku. „Ziemia obiecana” (tylko nominacja) to jedno z najlepszych, o ile nie najlepsze dzieło rodzimej kinematografii, jakie kiedykolwiek powstało. Wajdę nominowano też za „Panny z Wilka” (1979), „Człowieka z żelaza” (1981) oraz „Katyń” (2007), ale nagrodę amerykańskiej akademii odebrał tylko raz, w dodatku „tylko” za całokształt twórczości, w 2000 roku.
Roman Polański
Jako reżyser triumfował tylko raz, w 2002 r. Statuetkę zdobył za „Pianistę”. Szansę na Oscara miał już w 1963 r. jego debiutancki „Nóż w wodzie”, ale przegrał w kategorii filmu nieanglojęzycznego z „8 i pół” Felliniego, więc taka porażka to żaden wstyd. Uczciwie przyznać należy, że inne ważne dzieła Polańskiego były wielokrotnie nominowane i nagradzane, ale w innych kategoriach: „Dziecko Rosemary” i „Chinatown”.
Jan Kaczmarek
Kolejny z kompozytorów, nagrodzony Oscarem w 2005 r., za soundtrack do „Marzyciela” Marca Forstera. Warto pamiętać, że Kaczmarek, jeden z najwybitniejszych współczesnych twórców muzyki filmowej, pracował też przy wielu innych znanych dziełach, np.: „Ewangelia według Harry’ego” Majewskiego, „Całkowite zaćmienie” Ho-lland czy z bardziej hollywoodzkich - „Niewierna”, „Mój przyjaciel Hachiko” i „Aż po grób”.
„Piotruś i wilk”
Reżyserką była Brytyjka, ale pieniądze na produkcję dał m.in. Polski Instytut Sztuki Filmowej. Dlatego w zestawieniach polskich zdobywców Oscarów, „Piotruś i wilk” zamyka nasze rodzime zestawienie nagrodzonych przez amerykańską akademię. Statuetkę za najlepszy krótkometrażowy film animowany otrzymał w 2007 roku.
„Ida”
W ub. roku Oscara dla najlepszego filmu nieaglojęzycznego otrzymał dramat w reżyserii Pawła Pawlikowskiego. To jedna z wielu nagród „Idy” - wśród nich warto wspomnieć o statuetce Brytyjskiej Akademii Filmowej dla najlepszego filmu zagranicznego, nagrodzie Goya, 5 Europejskich Nagrodach Filmowych, a także szeregu nominacji (m.in. Do Złotego Globu).
Pamiętne nominacje
Było ich sporo, niektóre na nagrodę wybitnie zasłużyły - choćby wspomniana już „Ziemia obiecana”, ale i „Faraon” Jerzego Kawalerowicza (1966). Z polskich produkcji nominowanych do filmów nieanglojęzycznych, trzeba wymienić też „Potop” J. Hoffmana (1974), „Noce i dnie” J. Antczaka (1975) i „W ciemności” A. Holland (2011). W 1943 r. o statuetkę walczył „Biały Orzeł” Eugeniusza Cękalskiego, w kategorii filmu dokumentalnego. W kategorii krótkometrażowy film dokumentalny pamiętajmy o „89 mm od Europy” Marcela Łozińskiego (1993), „Dzieciach z Leningradzkiego” Hanny Polak i Andrzeja Celińskiego (2005) i o „Króliku po berlińsku” Bartka Konopki (2010). W 2002 r. o Oscara za krótkometrażowy film animowany otarł się Tomasz Bagiński z „Katedrą”. Rok wcześniej podobny los spotkał „Męską sprawę” Sławomira Fabickiego. Również w 2002 r. Sławomir Idziak był nominowany za najlepsze zdjęcia („Helikopter w ogniu” Ridleya Scotta) - przegrał z „Władcą pierścieni”. Na nominacjach skończyło się u Pawła Edelmana i Anny Biedrzyckiej-Shepperd - za zdjęcia i kostiumy do „Pianisty” czy Maćka Szczerbowskiego - za krótkometrażowy film animowany „Madame Tutli-Putli” (2008).
*Studniówki 2016 Szalona zabawa maturzystów. Zobaczcie, co się dzieje ZDJĘCIA + WIDEO
*Abonament RTV na 2016: Ile kosztuje, kto nie musi płacić SPRAWDŹ
*Horoskop 2016 dla wszystkich znaków Zodiaku? Dowiedz się, co Cię czeka
*Jesteś Ślązakiem, czy Zagłębiakiem? Rozwiąż quiz
*1000 zł na dziecko: JAK DOSTAĆ BECIKOWE? ZOBACZ KROK PO KROKU
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?