Orzeł-Arged Malesa TŻ Ostrovia Ostrów Wielkopolski 52:38. Łodzianie potrafili przełamać własną niemoc

Podopieczni trenera Adama Skórnickiego bardzo się mobilizowali przed tym spotkaniem. Okazało się jednak, że ,,zjadły" ich nerwy, rozpoczęli bowiem to starcie bardzo nerwowo. Wystarczy wspomnieć, że nie zdołali wygrać żadnego z pierwszych sześciu biegów i przegrywali 14:22.

Otrząsnęli sie jednak i... nie przegrali już żadnego wyścigu do końca meczu. Po raz pierwszy łodzianie wyszli na prowadzenie po jedenastym biegu (34:32) i później nie pozostawili już rywalom większych złudzeń.

Okazało się, że Skórnicki się nie pomylił, zastępując w składzie Norberta Kościucha Marcinem Nowakiem.

Nie brakowało kontuzji - w Orle Mateusza Dula, w Ostrovii Grzegorza Walaska. Z bardzo dobrej strony pokazał się również Australijczyk Brady Kurtz.

We wcześniejszych meczach Orzeł pokonał w Łodzi SK Lokomotiv Daugavpils 57:33 i uległ na wyjeździe Abramczyk Polonii Bydgoszcz 43:47 oraz eWinner Apator Toruń 34:56.

Łodzianie nie będą mieli zbyt wiele czasu na świętowanie sukcesu. Już w najbliższy wtorek o 18 rozpoczną bowiem nad Bałtykiem starcie z tamtejszym Zdunek Wybrzeżem Gdańsk. Natomiast 8 sierpnia (sobota, 19.15) podejmą Car Gwarant Kapi Meble Budex Start Gniezno.

Orzeł Łódź - Arged Malesa TŻ Ostrovia Ostrów Wielkopolski 52:38
Orzeł: Marcin Nowak - 12, Brady Kurtz - 13, Daniel Jeleniewski - 6, Hans Andersen - 6, Rohan Tungate - 12, Mateusz Dul, Piotr Pióro - 3, Aleksander Grygolec.
Ostrovia: Grzegorz Walasek - 8, Tomasz Gapiński - 7, Adrian Cyfer - 8, Rafał Okoniewski - 4, Nicolai Klindt - 6, Sebastian Szostak - 4, Kacper Grzelak - 1, Jakub Krawczyk.
Bieg po biegu: 3:3, 2:4, 1:5, 3:3, 2:4, 3:3, 5:1, 3:3, 3:3, 5:1, 4:2, 4:2, 5:1, 4:2, 5:1.