Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Okradł sklep przy ul. Rojnej. Właściciele rozwiesili w okolicy jego zdjęcia! [FILM, zdjęcia]

Lila Sayed
Pani Iza postanowiła ostrzec innych sklepikarzy i sąsiadów przed złodziejem.
Pani Iza postanowiła ostrzec innych sklepikarzy i sąsiadów przed złodziejem.
Dwie butelki wódki, piwo, papierosy, napój energetyczny, deser mleczny i angielka - to tylko część produktów, które padły łupem złodzieja w sklepie przy ul. Rojnej na Teofilowie. Rabuś był na tyle sprytny, że skradzione produkty nie dość, że podała, to jeszcze zapakowała mu ekspedientka.

- Odeszłam na chwilę od kasy, a on chwycił za torebki z zakupami i wybiegł - opowiada Izabela Kowara, córka właściciela sklepu spożywczego. - Wybiegłam za nim i zobaczyłam odjeżdżający z piskiem opon samochód typu sedan. Pewnie jego wspólnik czekał na zewnątrz.

Zdaniem pani Izabeli, kradzież była zaplanowana. Potwierdziło to nagranie z mo-nitoringu. Widać na nim, jak ok. godz. 16.30 rabuś wchodzi do sklepu i zakłada na głowę kaptur. Prosi ekspedientkę o chleb, ale wycofuje się, gdy pojawiają się inni klienci.

- Powiedział, że musi zadzwonić do żony i zapytać, jakie pieczywo ma kupić. Wyszedł więc na zewnątrz, poczekał, aż klienci opuszczą sklep i wrócił do środka - relacjonuje ekspedientka.

Później nie ograniczał się podczas „zakupów” - rachunek opiewał na kwotę 115 zł.

Okradzeni sklepikarze z Teofilowa ostrzegają innych przed złodziejem * Zrobił u nich zakupy i wybiegł, nie płacąc Plakaty z jego wizerunkiem rozwiesili w okolicy.

- Wyciągnął z kieszeni kilka stuzłotówek i zapewniał mnie, że ma pieniądze - dodaje pani Izabela.

Gdy kobieta na chwilę odeszła od kasy, zakapturzony „klient” chwycił za torbę z zakupami i wybiegł.

Policjanci przyjęli zgłoszenie, zabezpieczyli zapis monitoringu i odjechali. Natomiast pani Iza oraz jej tata postanowili nie siedzieć z założonymi rękoma. Wydrukowali wizerunek złodzieja i postanowili ostrzec przed nim pozostałych sklepikarzy. Plakaty z napisem „Uwaga złodziej” rozwiesili na okolicznych słupach i budynkach.

- Nie chodzi o wartość produktów, które ukradł, ale o ostrzeżenie innych. Człowiek nie po to pracuje od rana do nocy, żeby paść ofiarą takich cwaniaków. Wczoraj okradł nasz sklep, a jutro może wyrwać torebkę starszej pani na ulicy - mówi pani Iza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany