Strażacy wezwani zostali do Chechła Pierwszego, gdzie w fabryce lodów wybuchł pożar. Po dotarciu na miejsce okazało się, że akcja będzie wyjątkowo niebezpieczna. Zakład na linii technologicznej wykorzystuje znaczne ilości środków toksycznych, m.in. amoniak.
Palił się transformator o mocy 15 kV, który znajdował się na placu pomiędzy halami produkcyjnymi. Wciąż był on pod napięciem! W akcji brali udział strażacy z OSP w Chechle i Górce Pabianickiej oraz z Pabianic, łącznie 20 osób.
- Z uwagi na wysoką temperaturę, w pierwszych chwilach, strażacy gaszący pożary, musieli być schowani za parasolem wodnym - relacjonują druhowie z Chechła.
W międzyczasie udało się odłączyć zasilanie energetyczne. W ruch poszły gaśnice. Ewakuowano pracowników nocnej zmiany. Pożar zaczął przenosić się już w stronę hali produkcyjnej, ale na szczęście udało się go w porę opanować i zmniejszyć już i tak duże straty.
Akcja strażaków zakończyła się po godz. 3.
- W pożarze nikt nie ucierpiał. Przypuszczalną przyczyną pożaru było przegrzanie transformatora olejowego - informuje st. kpt. Michał Kuśmirowski.
Straty oszacowano wstępnie na kwotę 1 mln 210 tys. zł.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?