Armagedon na Włókniarzy. Pół Łodzi stanęło w korkach!

Łodzianie jadący z Bałut i Teofilowa do centrum miasta stanęli rano w ogromnych korkach. Zakorkowana była aleja Włókniarzy, a także sąsiednie ulice. Mieszkańcy Żubardzia nie mogli wyjechać z osiedla, bo korek był już w osiedlowych uliczkach. Stała Traktorowa i Rojna, a także okolice dworca Łódź Żabieniec.

Trudniejszy niż zwykle był też przejazd z drugiej strony Manufaktury. Pani Anna jechała do centrum Łodzi od strony Radogoszcza. Utknęła w korku na ulicy Zachodniej, który ciągnął się od ulicy Limanowskiego do Ogrodowej. - Tam rano są korki, ale było dużo gorzej niż zwykle - denerwuje się łodzianka.

Łodzianie i mieszkańcy podłódzkich miejscowości szukali objazdów. Ale to nie było proste. Pan Marian jechał z Aleksandrowa Łódzkiego trasą S14. Chciał skręcić do Łodzi na Retkini. Ale utknął w korku, który zaczynał się już na S14 pasie do zjazdu. - Nigdy w życiu nie widziałem czegoś takiego. Przez dwa ronda zjazdu jechałem ponad 20 minut, zwykle to mniej niż dwie minuty. Oczywiście spóźniłem się z tego powodu do pracy - denerwuje się kierowca.

Korek był też w drugą stronę - od dworca Łódź Kaliska na północ.

Po godzinach szczytu korek niewiele zmalał. O godz. 10 opóźnienie na al. Włókniarzy w kierunku centrum wciąż wynosiło prawie 20 minut.

Powodem korków są prace w rejonie skrzyżowania al. Włókniarzy i Drewnowskiej, które rozpoczęły się właśnie w poniedziałek. Na ulicy Drewnowskiej powstaje skręt w prawo, co wymaga położenia nowej nawierzchni i przebudowy sygnalizacji świetlnej. Z tego powodu zamknięta jest ul. Drewnowska od Wapiennej do Włókniarzy. Jednocześnie na ruchliwym skrzyżowaniu Włókniarzy i Drewnowskiej wyłączona jest sygnalizacja i zamknięte skręty w lewo. Aby umożliwić pieszym w miarę bezpieczne przejście przez aleję Włókniarzy zwężono ją do jednego pasa w każdym kierunku. To właśnie powoduje korki.